Czwartek to trudny dzień dla polityka Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha. Cały wieczór odnosi się do zarzutów stawianych mu przez internautów. Najpierw zaczął straszyć pozwami, później usuwać kompromitujące wpisy. Te później wróciły, ale raczej dla mecenasa jest to z góry przegrana sprawa.
W październiku 2020 r. Roman Giertych został zatrzymany, a w trakcie przeprowadzania z nim czynności nagle zemdlał. Twierdzi, że zarzuty nie zostały mu skutecznie przedstawione, bo... był nieprzytomny. Później na długo wyjechał do Włoch.
Zarzuty, które miał usłyszeć adwokat to: przywłaszczenie mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenie giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach; pranie brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł; wyrządzenie spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln. zł. pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
W 2023 roku odbyły się wybory, Giertych zyskał mandat poselski, a chwilę później doszło do siłowych zmian w prokuraturze. 17 stycznia br. poinformowano o umorzeniu śledztwa.
O aferze Polnord jednak nie zapomniano. W sieci co i rusz wraca się do wciąż niezamkniętej sprawy. Ostatnio na kanale "Reporterzy Online" na platformie YouTube zamieszczony został film pt. "Jak Krauze i Giertych wyprali miliony". Nie spodobał się on mecenasowi, który zaczął straszyć pozwami.
"Szanowni Pisowcy! Mam uprzejmą prośbę o to, aby do jutra wszyscy ci, którzy razem z panem Stanowskim i Ziemkiewiczem i innymi pragną zasiąść na ławie oskarżonych pospieszyli się z podawaniem dalej filmiku z YouTube, który oskarża mnie o pranie brudnych pieniędzy"
Później zamieścił jeszcze jeden, w którym łaskawie pisał o "amnestii" dla osób, które przeproszą go za udostępnianie filmu.
Działania polityka przyniosły jednak odwrotny skutek do zamierzonego. Internauci, zamiast się przestraszyć, zaczęli pod jego postami zamieszczać link do wspominanego nagrania. W końcu pojawiły się pod nimi także "community notes" - uwagi społeczności, w których użytkownicy dodają kontekst sprawy do wpisów lub prostują kłamstwa.
Użytkownicy portalu X uznali ten kontekst za przydatny. pic.twitter.com/qGFnH6DfNd
— Radosław Fogiel (@radekfogiel) January 30, 2025
Czy bezczelnie pomawiany Roman Giertych postawi przed sądem Elona Muska za tę notatkę kontekstową? 😅 pic.twitter.com/WqVjPWwqyw
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) January 30, 2025
I ten ruch nie pozostał bez odpowiedzi Giertycha. Co zrobił mecenas? Usunął wpisy opatrzone notatkami i... dodał je jeszcze raz, aby były ich pozbawione. Co więcej, zaczął blokować komentarze, w których zamieszczono link do nielubianego nagrania.
Gdzieś widziałem już ten post. Mam deja vu.
— Pablo (@justpawee) January 30, 2025
Ten wpis pojawia się i znika... Nikt nie zrobił tyle dla promocji tego filmiku, co Pan. Autor powinien Panu podziękowac za zwiększenie zasięgów 🤣
— reginakula25 (@reginakula25) January 30, 2025
To fejkowy wpis. Niżej prawdziwy pic.twitter.com/O5WckmDIuI
— Mateusz Heldt (@MateuszHeldt) January 30, 2025
Do 3 razy sztuka Panie Romanie, może tym razem uda się bez notki z uwagą społeczności. Choć powątpiewam 😂
— Mateusz Jan Niemiec (@mjniemiec) January 30, 2025
Wiesz że możesz dostawać Community Notes w nieskończoność? Prawda?
— Slavhammer (@slavhammer) January 30, 2025