Za chaosem, jaki ma miejsce w sądach, stoją dramaty zwykłych ludzi. 92-letnia kobieta oszukana ponad 200 tys. zł może nie odzyskać pieniędzy od skazanego. Bo sąd uczestniczy w politycznych rozgrywkach.
Na jednej z grup prawniczych w mediach społecznościowych pojawił się casus 92-letniej kobiety oszukanej metodą "na prokuratora" i na "policjanta".
Oszuści bezwzględnie wykorzystują naiwność starszych ludzi i ograbiają ich z oszczędności życia. Tak było i tym razem, seniorka straciła ponad 200 tys. zł.
Zobaczcie Państwo proszę do czego doprowadził rokosz niewielkiej, ale hałaśliwej grupki polityków w togach z fioletowym żabotem. pic.twitter.com/pWYQyo4UO7
— John Bingham (@MrJohnBingham) January 30, 2025
Jeden z prawników postanowił podzielić się tym, co wydarzyło się już po prawomocnym wyroku. Kiedy poprosił sąd o odpis wyroku z klauzulą wykonalności, dowiedział się, że złożona została kasacja, w której podniesiono zarzut... wadliwej obsady sądu. Sąd stwierdził, że również w procesie apelacyjnym sądzili sędziowie powołani po 2017 r., co "może rzutować na ocenę stabilności tego wyroku".
Rozpoczęcie procesu od nowa w pierwszej instancji oznaczałoby, że proces może potrwać przez kolejne lata.
Jak wyjaśnić 92-letniej staruszce, że nie odzyska pieniędzy od skazanego, bo sąd nie chce nadać klauzuli wykonalności wyrokowi z uwagi na kwestionowanie statusu innego sędziego? To jest przykre, że część sędziów naprawdę nie dostrzega, że krzywdzi pokrzywdzonych przestępstwami tego typu orzeczeniami.
Jak wyjaśnić 92-letniej staruszce, że nie odzyska pieniędzy od skazanego, bo sąd nie chce nadać klauzuli wykonalności wyrokowi z uwagi na kwestionowanie statusu innego sędziego?
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) January 30, 2025
To jest przykre, że część sędziów naprawdę nie dostrzega, że krzywdzi pokrzywdzonych przestepstwami… https://t.co/iR1PM0ealV
Przypomnijmy, że niedawno opinią publiczną wstrząsnęło uchylenie wyroku z powodów politycznych dla seryjnego mordercy "Krwawego Tulipana". Jak ujawniliśmy w Niezalezna.pl, Mariusz G., zabójca trzech kobiet, może nigdy nie usłyszeć prawomocnego wyroku, bo w sądzie, który orzeka w pierwszej instancji większość wydziału karnego zajmują sędziowie, których kwestionuje obecna władza.