Nie może być mowy o niekontrolowanym zamykaniu elektrowni węglowych ze szkodą dla pracowników - zapewnił zarząd Grupy Tauron podczas spotkania ze związkowcami, skupionymi w działającej w firmie Radzie Społecznej. Związki nie rezygnują jednak z rozpoczętych protestów.
Jak poinformował w komunikacie Tauron, wśród tematów rozmów były kierunki rozwoju Grupy w najbliższych latach w perspektywie strukturalnych zmian w polskim sektorze energetycznym. Dialog dotyczył także proponowanego przez resort aktywów państwowych wydzielenia węglowych aktywów wytwórczych grup energetycznych do odrębnego podmiotu.
– mówił w trakcie spotkania prezes Taurona Paweł Strączyński, cytowany w informacji spółki.
Tauron zapewnił, że szefowie koncernu udzielili wyczerpujących odpowiedzi na pytania strony społecznej. M.in. przedstawiono szczegółowe informacje dotyczące planowanych w Grupie przedsięwzięć związanych z transformacją energetyczną.
- czytamy w komunikacie.
Zarząd Taurona podtrzymał wcześniejsze deklaracje, że nie ma planów konsolidacji z jakimkolwiek podmiotem na rynku. W trakcie spotkania przekazano związkowcom, że przygotowana obecnie do parafowania umowa społeczna w górnictwie daje nadzieję na podobne rozwiązania dla energetyki.
- podał Tauron.
"Liczę na zrozumienie tej skomplikowanej sytuacji i konstruktywną rozmowę ze stroną społeczną. Do niczego nie jestem tak przekonany, jak do tego, że transformacja energetyczna bez udziału strony społecznej się nie powiedzie"
– powiedział prezes Strączyński.
Związkowcy apelowali m.in. o kontynuowanie rozmów dotyczących podwyżek płac w Grupie Tauron. "Zarząd Grupy zapewnił o otwartości i chęci kontynuowania dialogu. Kolejne spotkanie ze stroną społeczną planowane jest na maj br." - poinformowała spółka w komunikacie.
Wcześniej przewodniczący Rady Społecznej w Tauronie Mirosław Brzuśnian powiedział, że środowe spotkanie zarządu Taurona ze związkowcami nie przyniosło zbliżenia stanowisk, a związki zamierzają kontynuować rozpoczętą już kilka miesięcy temu akcję protestacyjną.
"Strona społeczna jest zdeterminowana, żeby dalej prowadzić akcję protestacyjną. Wciąż nie przedstawiono nam jasnej i konkretnej wizji działania sektora elektroenergetycznego, szczególnie Grupy Tauron”
– powiedział Brzuśnian, podkreślając, że dla związkowców kluczowa jest stabilizacja działania grup energetycznych (w tym Taurona) i utrzymanie miejsc pracy w nich.
Środowe spotkanie Rady Społecznej z zarządem było pierwszym z udziałem nowego prezesa Taurona Pawła Strączyńskiego, stojącego na czele zarządu spółki od początku kwietnia tego roku. Wcześniej związkowcy zarzucali zarządowi brak dialogu społecznego w firmie, wskazując, iż na spotkanie z nowym prezesem musieli czekać prawie miesiąc.
W spółkach grupy Tauron trwają obecnie spory zbiorowe, m.in. na tle płacowym. Brzuśnian przypomniał, że w ubiegłym roku zdecydowano, iż najpóźniej do marca 2021 r. strony uzgodnią wzrost płac w spółkach Grupy za lata 2020-21, tak się jednak nie stało. Według związkowca, spory są obecnie na etapie mediacji. Ich niepowodzenie dałoby związkowcom prawo do legalnych akcji strajkowych.
W środę rano, gdy zaczynało się spotkanie Rady Społecznej z zarządem Taurona, związkowcy protestowali, jeżdżąc prywatnymi samochodami po centrum Katowic w pobliżu głównej siedziby spółki. Kilkadziesiąt oplakatowanych aut spowolniło ruch na przelotowej ulicy Chorzowskiej. Nie było większych utrudnień w ruchu. Później związkowcy odwiedzili katowickie biuro poselskie premiera Mateusza Morawieckiego, by przekazać tam skierowane do niego wystąpienia z wnioskiem o spotkanie. Pisma w sprawie sytuacji w Tauronie zaadresowano też do posłów PiS z województwa śląskiego.
W miniony piątek przed siedzibą Taurona odbyła się konferencja prasowa z udziałem liderów Solidarności, m.in. szefa związku Piotra Dudy. Działacze "S" podkreślali, że związek sprzeciwia się podziałowi Grupy Tauron poprzez wydzielenie z niej aktywów wytwórczych opartych na węglu. Zaapelowali w tej sprawie do rządu i zarządu firmy o dialog, deklarując wolę merytorycznej dyskusji o transformacji energetyki.
W połowie kwietnia resort aktywów złożył wniosek o wpisanie do wykazu prac rządu programu transformacji sektora elektroenergetycznego, zakładającego, że do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) trafią aktywa związane z wytwarzaniem energii z węgla od PGE, Tauronu i Enei. Obecnie grupy te są właścicielami 70 bloków węglowych.
Projekt budzi sprzeciw związkowców, którzy m.in. obawiają się utraty miejsc pracy i likwidacji grup, w których pracują. Chodzi zarówno o aktywa przeniesione do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, jak i pozostałe, które – jak przypuszczają przedstawicie strony społecznej, choć zaprzecza temu Ministerstwo Aktywów Państwowych i zarządy energetycznych spółek – mogłyby zostać skonsolidowane.