- 770 mld zł, na które może liczyć Polska w ramach budżetu Unii Europejskiej, spowoduje, że każdy mieszkaniec kraju odczuje zmianę komfortu swojego życia - przekonywał wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski. Jak dodał, środki te pomogą także odbudować gospodarkę po pandemii.
Konferencja prasowa wojewody odbyła się w ramach rządowej akcji #LiczySięPolska, dotyczącej 770 mld zł środków unijnych.
Wojewoda zwrócił uwagę, że 770 mld zł, na które może liczyć Polska, to mniej więcej 20 tys. zł na każdego mieszkańca. „W przeliczeniu na budżety samorządowe to mniej więcej 3 do 6 lat budżetów samorządowych. Te 770 mld zł musi oznaczać dla każdego rodzica, dziecka, chorego, seniora, dla każdego kierowcy i rowerzysty, że odczuje zmianę komfortu swojego życia. To są naprawdę duże pieniądze i o to idzie gra” – podkreślił Obremski.
Wojewoda przypomniał też, że blokowanie ratyfikacji Funduszu Obudowy w Polsce "będzie oznaczać blokowanie go w całej Europie”. „A powinniśmy mieć choć trochę empatii, bo pandemia pod względem ekonomicznym aż tak mocno nas nie dotknęła, jak na przykład południa Europy, gdzie mamy do czynienia z wysokim bezrobociem, z dużym kryzysem ekonomicznym. Wydaje mi się, że blokowanie Funduszu będzie oznaczać konieczność zastosowania jakiegoś bypassu przez Unię Europejską, żeby jednak te pieniądze jako wehikuł rozwoju UE uruchomić” – mówił wojewoda.
Zdaniem wojewody opozycja jest niekonsekwentna w swoim przekazie. „Ci, którzy deklarowali wcześniej pełne parlamentarne poparcie dla Funduszu, w tej chwili mówią: nie. Mówią tak z tego powodu, że obawiają się, że te pieniądze mogą być sukcesem” – ocenił.
„Musimy zauważyć, że Unia Europejska jest obecnie w kryzysie, nie tylko organizacyjnym, czego klasycznym przykładem jest kwestia dystrybucji szczepionek, ale także ekonomicznym. Europa potrzebuje pewnego nowego Planu Marshalla”
– powiedział Obremski.
Zdaniem wojewody pieniądze z Funduszu Obudowy pomogą także branżom, które ucierpiały na skutek pandemii. „Jeżeli nakręcą się inwestycje, nakręci się rynek pracy, wzrosną nasze pensje, to przełoży się to na te wydatki ekstra związane z jedzeniem w restauracjach, korzystaniem z usług hotelowych, czy turystyką. Te branże, które w tej chwili są w deficycie być może poprzez ten wielki wysiłek finansowy UE, z którego możemy skorzystać będą mogły nadrobić straty związane z pandemią” – mówił.
W grudniu ub.r. przywódcy państw UE porozumieli się ws. wieloletniego budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy gospodarek państw członkowskich po epidemii COVID-19. W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji ponad 57 mld euro. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie i przedstawić Komisji Europejskiej do końca kwietnia.