Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl o pewnym komentarzu: Posłanka Lewicy „się wpakowała”

Posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska już zdążyła przeprosić za swój komentarz w sprawie masakry, jakiej w Etiopii dopuszczono się na chrześcijanach, określając swoje słowa – „A po co kościół katolicki (pisownia oryg. – przyp. TŁ) się tam wpakował? Dlaczego nie uszanował miejscowych wierzeń?” – jako „skrót myślowy”. Jej ugrupowanie polityczne również się „odcięło”. 

pixabay

Przypomnieć trzeba o co chodzi – brytyjski tygodnik „Church Times” napisał, że z kościoła Matki Bożej z Syjonu w Aksum, w regionie Tigraj, wyprowadzono 750 wiernych po czym z zimną krwią ich zamordowano. Uczyniły to, jak podaje gazeta, zapewne etiopskie siły wojskowe i amharska milicja. Potworna, wstrząsająca historia. 

Pytanie podstawowe dotyczy tego – jak silne trzeba mieć w sobie pokłady nienawiści i jak mocno trzeba mieć zrelatywizowany świat wartości, by na co dzień „bronić praw mniejszości”, stawać w świetle reflektorów mówiąc o prawach osób dyskryminowanych na świecie z różnych powodów (rasy, koloru skóry, orientacji seksualnej), a w wypadku kiedy chodzi o wyznanie pozwolić sobie na tego typu komentarz? 

Wystarczy wykonać proste ćwiczenie i zamiast chrześcijan w zdanie „po co się tam pchali?” – podstawić kogoś innego, np.: kalwinistów, muzułmanów, żydów, ewangelików, gejów, lesbijki, czarnoskórych mieszkańców Ameryki, żeby zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo hasła lewicy dotyczące tolerancji oraz walki o wolność i równość są puste oraz zwrócone tylko na bliskie im ideowo środowiska. 

Już samo uporczywe i złośliwe pisanie przez lewicę słów „Kościół katolicki” małą literą świadczy o jakiejś zapiekłej nienawiści – wiąże się bowiem z łamaniem elementarnych zasad ortografii: gdy mowa o instytucji czy wspólnocie wiernych piszemy przecież „Kościół” wielką literą a małą, kiedy chodzi o budynek. Podobnie jak w wypadku słowa „żydzi” – piszemy je małą literą, gdy podkreślamy kwestię wyznaniową, zaś wielką, kiedy mówimy o Żydach jako o narodzie. 

Ta dbałość o odpowiednie formy językowe jest istotna – wskazuje, jakimi kryteriami posługuje się ktoś, kto konstruuje wypowiedź. Złamanie prostej reguły ortograficznej nie jest przypadkowe, to taka drobniutka „złośliwość”, nagminnie stosowana – właśnie w przypadku Kościoła katolickiego – w miediach społecznościowych. Od języka zaś, od sposobu, w jakim mówimy do siebie, wszystko się zaczyna. 

Kolejna sprawa w tym wszystkim, która również poraża to nieznajomość tego, od jak dawna chrześcijaństwo jest obecne na kontynencie afrykańskim. Ale to już zostawmy…

Istotnym jest to, że to wcale nie „wypadek przy pracy”, ale efekt rozpętanej już lata temu i trwającej ciągle ideologicznej wojny, w której – jak widać – można zatracić wszelką miarę rzeczy. 
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Tomasz Łysiak