Każdy ma zapewne wśród bliższej i dalszej rodziny, przyjaciół, znajomych lub kolegów osobę bądź osoby, które wprawdzie nie mają nic przeciwko otaczającej je rzeczywistości, ale na wybory nie chodzą. Powody są różne; najprostszy to lenistwo, ale są też i inne: „nie interesuje się polityką”, „nie mieszam się w to” lub „nie ma kandydata, który odpowiadałby moim poglądom”. Pewnie bywają tez powody inne, oryginalniejsze, ale nie o to chodzi.
Chodzi natomiast o to, aby Państwo przekonali tych swoich znajomych, że akurat w tą niedzielę warto udać się do lokalu wyborczego i oddać głos na Andrzeja Dudę.
Bo w przeciwnym razie może okazać, się, że ta rzeczywistość, która do najbliższej niedzieli nie przeszkadzała im tak bardzo i dało się z nią żyć, stanie się coraz bardziej doskwierająca.
I to mimo tego, że z pewnością bardziej tęczowa.