Akcja ratowania Wisły w pierwszym etapie się udała, ale problemy nie znikną, jeśli krakowianie nie znajdą nowego właściciela. Klub nie może działać bez lidera, który ma długofalową koncepcję, jak to dalej robić. Jestem pod wrażeniem wszystkich akcji solidarnościowych, ale to nie zapewni spokojnego bytu na przyszłość. Aby tak się stało, potrzebny jest nowy właściciel – mówi Zbigniew Boniek w rozmowie z Krzysztofem Oliwą, reporterem "Gazety Polskiej Codziennie".
Czy PZPN po zamieszaniu właścicielskim baczniej przygląda się temu, co się dzieje w Wiśle Kraków?
Kontrola PZPN nad Wisłą jest ciągle taka sama i wynika jasno z założeń podręcznika licencyjnego. W klubie miał się zmienić właściciel, a wtedy oczekujemy w ciągu trzech dni dokumentów, żeby wydać licencję na podmiot z nowym układem właścicielskim. Dobrze zrobiliśmy, że zawiesiliśmy Wisłę, bo to zaowocowało powszechną pomocą dla krakowskiego klubu z różnych stron ze strony ludzi znanych w piłce. Akcja ratowania Wisły w pierwszym etapie się udała, ale problemy nie znikną, jeśli krakowianie nie znajdą nowego właściciela. Klub nie może działać bez lidera, który ma długofalową koncepcję. Jestem pod wrażeniem wszystkich akcji solidarnościowych, ale to nie zapewni spokojnego bytu na przyszłość. Aby tak się stało, potrzebny jest nowy właściciel.
Kupi Pan karnet na Wisłę?
Nie, dlaczego?
To ma być jeden ze sposobów na ratowanie klubu.
Na początku sezonu kupiłem kilka karnetów na Widzew. Jestem z tym klubem emocjonalnie związany. Wiśle życzę dobrze, ale idąc tym tokiem myślenia, powinienem kupić też karnety na Legię, Lechię i inne kluby. Nawet duża sprzedaż abonamentów na mecze nie rozwiąże problemów Białej Gwiazdy.
Czy Wisła będzie w stanie uzyskać licencję na sezon 2019/2020 bez nowego właściciela?
Trudno mi powiedzieć, mamy określone procedury licencyjne. Sytuacja jest tutaj jasna i klarowna. Trzeba spełnić wymogi określone w podręczniku licencyjnym.
Na taryfę ulgową pod Wawelem nie mają co liczyć?
Wisłę będziemy traktowali tak samo jak każdy inny klub. Nie będzie pobłażania. W stosunku do Białej Gwiazdy działają takie same mechanizmy jak w u pozostałych drużyn.
Jakub Błaszczykowski wraca do naszej ligi. Pierwsze dwie kolejki Wisła rozegra jednak w poniedziałek. Czy to nie jest strzał w kolano dla Ekstraklasy?
Na pewno nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie, ale pytanie trzeba kierować do spółki, która zarządza rozgrywkami. Moje zdanie na ten temat jest powszechnie znane – w ogóle nie powinno się grać w poniedziałki. Komplikuje to sprawy wszystkim – trenerom, mediom, kibicom. Poniedziałkowy termin powinien wchodzić w grę tylko w wypadku występu którejś z naszych drużyn w czwartek w Lidze Europy na wyjeździe. Wtedy zespół miałby trzy dni na regenerację. Termin poniedziałek, godz. 18 to teraz takie piłkarskie wygnanie. Wiem, że są podpisane umowy ze stacjami telewizyjnymi, ale trzeba się zastanowić, czy w kolejnych sezonach będzie to miało sens.
Czy powrót Błaszczykowskiego będzie dużym wydarzeniem i impulsem dla całej ligi?
Życzę Kubie jak najlepiej, on chciałby jeszcze grać w poważną piłkę, wrócić do reprezentacji. Nie zapominajmy, że przez długi czas nie grał w swoim klubie, praktycznie dwa ostatnie lata miał stracone. Na pewno to, co robi dla Wisły, jest godne szacunku, ale na boisku nie będzie dla niego żadnej taryfy ulgowej.