Oto model sprawiedliwości, do którego przyjęcia tak walnie przyczynił się naczelny autorytet III RP – Adam Michnik. Model, w którym zbrodniarza Czesława Kiszczaka nazywa się człowiekiem honoru. „Człowiek honoru”, na co dzień czerstwy, tryskający zdrowiem, może uciekać przed wymiarem sprawiedliwości, zasłaniając się zwolnieniami lekarskimi. Równocześnie „człowiekowi honoru” nie można fundować przykrości związanych ze stawiennictwem w sądzie, gdzie musiałby wysłuchać łagodnego wyroku w zawiasach.
To model, w którym były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania określa zdesperowanych ludzi protestujących przed salą sądową, w której ma być ogłoszony wyrok za wprowadzenie stanu wojennego, mianem „durnie”. Ludzie przynieśli zdjęcia ofiar junty Jaruzelskiego. Upominali się o sprawiedliwość.
Sędzia najwyraźniej zgodziła się z Kanią. Na 14 dni pozbawiła wolności Adama Słomkę, którego protest uniemożliwił ogłoszenie wyroku o czasie.
Kania nie spędził za kratkami ani dnia. A teraz został uniewinniony przez sąd. W odróżnieniu od Słomki, który siedział w PRL i będzie siedział w III RP.
Źródło:
Anita Gargas