Sąd ma dziś wydać wyrok w sprawie autorów stanu wojennego – Kiszczaka, Kani i innych.
Prokurator żąda dla nich dwóch lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata. To skandalicznie mało, biorąc pod uwagę, że identycznej kary zażądano dla Starucha – zbyt patriotycznie nastawionego kibica, którego oskarżono o rozbój. A konkretnie – o odebranie innemu kibicowi przy użyciu siły worka z kapciami. Policja oceniła ich wartość na 500 zł.
Co na taką sprawiedliwość powiedziałaby matka Janka Stawisińskiego, który zginął 16 grudnia 1981 r. w kopalni „Wujek”? Miał 21 lat, gdy dostał kulą w głowę. Pochowano go w grobie, na którym nie zamieszczono nawet jego nazwiska. Matka Janka, Janina Stawisińska, przez 25 lat walczyła o prawdę w sprawie pacyfikacji „Wujka”, jeżdżąc z Koszalina na wszystkie rozprawy w toczących się w Katowicach i Warszawie procesach Kiszczaka i zomowców z plutonu specjalnego. Była symbolem niezłomnej walki o pamięć narodową.
Zmarła 3 maja 2010 r. Parę dni po tym, jak uniewinniono Kiszczaka.
Przed sądem przed godz. 10. zbiera się dziś pikieta Solidarnych 2010, którzy protestują przeciwko mistyfikacji, jaką jest proces autorów stanu wojennego. Dołączmy do niej jak najliczniej.
Źródło:
Anita Gargas