Pojawiają się kolejne przerażające informacje na temat wypadku pod Calais, w którym śmierć poniósł kierowca polskiego busa. Jak podają francuskie media, mężczyzna spłonął żywcem.
Informację o wstrząsających okolicznościach śmierci kierowcy podał francuski dziennik „Le Parisien”. Dziennikarze, powołując się na miejscowe służby, przekazali, że mężczyzna konał w męczarniach – spłonął żywcem.
Jak już informowaliśmy, do wypadku doszło o godz. 3.45 na autostradzie A16 w pobliżu Calais. Przed ustawioną przez imigrantów blokadą trzy samochody nagle zahamowały. Bus, który najpierw uderzył w jeden z nich, a po tym stanął w płomieniach, był zarejestrowany w Polsce. Narodowości kierowcy nie udało się do tej pory ustalić. Francuska policja podała, że w związku z wypadkiem zatrzymano dziewięciu imigrantów z Erytrei.
CZYTAJ WIĘCEJ: Śmierć kierowcy polskiego busa pod Calais. Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo
Imigranci ustawiają na autostradzie przeszkody, aby spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii samochody. Następnie próbują się do nich dostać i w taki sposób pokonać kanał La Manche. W prowizorycznym obozowisku koczuje obecnie około 400-600 osób.
Francuzi usunęli slumsy w Calais w październiku ubiegłego roku. Wówczas osiem tysięcy migrantów, w większości z Afganistanu i Afryki Północnej, zostało rozlokowanych w różnych częściach Francji.
13 czerwca francuski polityk Jacques Toubon alarmował, że obóz w Calais… powinien zostać przywrócony. – Uchodźcy koczują w Calais w skandalicznych warunkach – powiedział Toubon.
Sprawą interesują się brytyjskie media. Niektóre z nich są zdania, że powstanie nowego obozu dla uchodźców w Calais jest bardzo na rękę lewicy, która dzięki temu atakuje politykę Theresy May. Przed wyborami do brytyjskiego parlamentu nieprzychylne konserwatystom media podchwyciły informację o obozowisku w Calais i natychmiast przypomniały, że May nie zezwoliła na przyjęcie imigrantów.
Już w 2016 r. konserwatywny „The Spectator” pisał, że brytyjska lewica była przeciwna usuwaniu obozowiska dla uchodźców bo granie kartą „praw człowieka” jest jej na rękę. „Nasza rodzima lewa strona jest przekonana, że migranci powinni zostać wpuszczeni do Wielkie Brytanii ponieważ właśnie tam chcą być” – podkreślano.
Jednocześnie „The Spectator” przypominał, że „pragnienie przedostania się do Wielkiej Brytanii nie należy do podstawowych praw człowieka”. Według prawa EU, aby zostać uznanym za uchodźcę, należy ubiegać się o azyl w pierwszym państwie, do którego dotrze migrant. „Chodzi o Francję, Grecję i Włochy. Nie Wielką Brytanię” – podkreślił „The Spectator”.