Przesadą byłoby stwierdzenie, że góra urodziła mysz, ale zeznania byłego szefa FBI przed senacką komisją ds. wywiadu nie wniosły niczego do oskarżeń stawianych Donaldowi Trumpowi. Nie pojawiły się nowe dowody na współpracę członków sztabu Trumpa z wywiadem rosyjskim, natomiast w kwestii utrudniania działań wymiarowi sprawiedliwości mamy słowo przeciw słowu. Do tego słowo, które można rozmaicie interpretować. Czy wypowiedź: „Mam nadzieję, że dasz radę odpuścić Flynnowi. To dobry facet” utrudniają pracę wymiarowi sprawiedliwości, czy są luźną uwagą? Na impeachment to za mało.
Comey twierdzi, że to właśnie w związku ze swoją pryncypialną postawą stracił pracę. Jest to jednak człowiek, którego działania najpierw przyczyniły się do przegranej Clinton, a teraz osłabiają prezydenturę Trumpa, choć w obu sprawach miał za mało dowodów, aby wydać wyrok. Comey ma opinię człowieka o niewzruszonych zasadach moralnych. Na Twitterze występował pod pseudonimem, który był nazwiskiem znanego teologa Reinholda Niebuhra. Wyraźnie zapomniał, że Niebuhr nawet ludzi uczciwych przestrzega przed moralną pychą i zarozumialstwem.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Donald Trump
#FBI
#USA
#James Comey
Michał Kuź