Nie odpuszczają Uberowi. „Cios był skuteczny i bolesny. To nie ostatnie słowo”

Czyżby kierowców Ubera czekały kolejne niemiłe niespodzianki. Po ostatniej akcji, kiedy samochody jeżdżące dla firmy oblano cuchnącą cieczą, pojawiła się zapowiedź, że na tym nie koniec. „Cios był skuteczny i bolesny. (…) Podejrzewamy, że to nie jest ostatnie słowo” – napisano na profilu Taryfa24.

Noc z piątku na sobotę dla kierowców Ubera nie była przyjemna. Ich samochody oblewano ciemną, oleistą, śmierdzącą cieczą. Do zdarzeń dochodziło m.in. przed popularnymi warszawskimi klubami przy ul. Mazowieckiej i Parkingowej w Śródmieściu. „Dobrze, że nie ucierpiał żaden z klientów uberpatologii, chociaż w przyszłości wszystko może się zdarzyć...” – napisano na facebookowym profilu Taryfa24, gdzie zamieszczono również zdjęcia oblanych aut.

CZYTAJ WIĘCEJ: NOC SZOKÓW w Warszawie. Samochody Ubera oblane śmierdzącą cieczą

Po tym pojawił się kolejny wpis.

W związku z licznymi oskarżeniami o udział w wczorajszych incydentach, chcielibyśmy zauważyć, że nie mogliśmy, niestety, nikogo polewać gównem, czy innym śmierdzącym syfem, bo trzymaliśmy w tym czasie kamery w rękach!

– zaznaczyli administratorzy profilu Taryfa24.

Mimo fali hejtu, nie cenzurujemy komentarzy, nie dość, że świadczą o poziomie umysłowym komentatorów, ale również o tym, że cios był skuteczny i bolesny. Podejrzewamy, że to nie jest ostatnie słowo ,,nieznanych sprawców”

– zakpili z krytyków.

Co ciekawe, kierowcy oblanych samochodów nie garną się do zawiadamiania policji o incydentach. – Wczoraj zgłosiła się do nas w tej sprawie tylko jedna osoba – powiedział portalowi niezalezna.pl asp. sztab. Tomasz Oleszczuk, z zespołu prasowego KSP. Jak dodał, z informacji policji wynika, że w nocy z sobotę na niedzielę nie doszło do podobnych zdarzeń.

 

Źródło: niezalezna.pl