Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Życiorys polityczny Tuska jest kopalnią afer - pisze K. Wyszkowski w "Gazecie Polskiej"

Złożyłem dymisję z funkcji doradcy premiera Bieleckiego po tym, jak w pokoju pewnego zaufanego w tym środowisku człowieka zobaczyłem rozłożone materiały dotyczące rozstrzyganych w tym czasie k

screen z Nocna zmiana
Złożyłem dymisję z funkcji doradcy premiera Bieleckiego po tym, jak w pokoju pewnego zaufanego w tym środowisku człowieka zobaczyłem rozłożone materiały dotyczące rozstrzyganych w tym czasie kontraktów dotyczących telefonii. Po moim odejściu przekazano mi, że UOP miał powziąć informację, iż jedna z łapówek umówiona dla wysokiego urzędnika Ministerstwa Łączności ma wynieść 3 mln zł - pisze Krzysztof Wyszkowski w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
 

Informacje zawarte w artykule Michała Majewskiego w aktualnym numerze tygodnika „Wprost”, zapowiadające wywiad rzekę z Pawłem Piskorskim, zasługują na miano rewelacji. Ich znaczenie polega nie tylko na potwierdzeniu znanych już wiadomości o tajnych powiązaniach finansowych Donalda Tuska z ludźmi Służby Bezpieczeństwa, lecz również na zakresie nowych informacji, np. w sprawie – skorzystajmy tu z analogii do finansowania SdRP przez KGB – „pożyczki berlińskiej”(ciekawe, czy analogia szła dalej, tzn. czy pieniądze z Niemiec szły przez Bundesnachrichten i czy zostały w jakiejś części zwrócone?). Tak czy owak, suma tych sowiecko-niemieckich zadłużeń uzasadnia postrzeganie tej części elity politycznej III RP jako namiestników rosyjsko-niemieckiego kondominium.

Ponieważ wielokrotnie, za to ze skutkiem gadania dziada do obrazu, pisałem o związkach Tuska z Wiktorem Kubiakiem, wybitnym agentem Służby Bezpieczeństwa finansującym KLD i „Donka” osobiście, cieszę się, że wreszcie sprawa ta uzyska publiczny oddźwięk, jako że została potwierdzona przez osobę w tej sprawie autorytatywną, czyli byłego sekretarza generalnego partii. Ze swojej strony mogę tylko wskazać dziennikarzom śledczym, którzy odważą się dalej badać kwestie poruszone w artykule, że ja złożyłem dymisję z funkcji doradcy premiera Bieleckiego po tym, jak w pokoju pewnego zaufanego w tym środowisku człowieka zobaczyłem rozłożone materiały dotyczące rozstrzyganych w tym czasie kontraktów dotyczących  telefonii. Potwierdzenie, że moje podejrzenia były słuszne, otrzymałem już po moim odejściu z Urzędu Rady Ministrów, gdy przekazano mi, że Urząd Ochrony Państwa miał powziąć informację, iż jedna z łapówek umówiona dla wysokiego urzędnika Ministerstwa Łączności ma wynieść 3 mln zł.  Później tą samą drogą dowiedziałem się, że UOP, chcąc zablokować tę transakcję, zwerbował tego urzędnika, ale on i tak wziął łapówkę, tyle że tylko 2-milionową.

Złodziejstwo ma w polityce zazwyczaj znaczenie wtórne, ale w wypadku środowiska, które przeszło drogę od KLD, przez Unię Wolności i obecnie kieruje nie tylko Platformą Obywatelską, lecz w ogóle państwem polskim, wydaje się mieć charakter całkowicie ograniczający jego horyzont ideowo-programowy. A również moralny, bo wydaje się nie być sprawą przypadku, że Jan Szomburg, ten, który w środowisku tuskoidów kreowany jest na opokę ideowo-moralną, był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. Z drugiej strony, należy przestrzec przed pochopną generalizacją.

Przykładem może tu być sprawa zatrudnienia Kubiaka przez Janusza Lewandowskiego w Ministerstwie Prywatyzacji (na marginesie – w sprawie wspomnianej w artykule ucieczki Kubiaka z Polski w 1991 r. „w związku z jakąś aferą” chodziło o żądanie łapówki za prywatyzację sieci hoteli Orbis, co udowodnił molestowany przedsiębiorca). Nominację tę uzyskał dla Kubiaka, jako swojego serdecznego przyjaciela i dobroczyńcy swojej rodziny, Tusk i chcę w tym miejscu powiedzieć, że jestem przekonany o osobistej uczciwości Lewandowskiego.

Życiorys polityczny Tuska jest kopalnią afer. Dlatego tym, co dziwi, nie są rewelacje Piskorskiego, lecz fakt, że dopiero teraz znalazł się ktoś z elity tego środowiska, kto odważył się na zlekceważenie „omerty”. Wkrótce dowiemy się, czy Piskorski to nieodpowiedzialny ryzykant, czy skuteczny Brutus. W obu przypadkach warto śledzić reakcje komentatorów, bo mogą być pomocne w odróżnianiu ludzi mówiących własnym głosem od funkcjonariuszy dziennikarstwa.

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Krzysztof Wyszkowski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo