Koszulka NIEMIECKO - RUSKA SZAJKA TUSKA Zamów już TERAZ!

Niewdzięczność III RP dla prawdziwego bohatera

Przedwczoraj, w ósmą rocznicę śmierci Ryszarda Kuklińskiego, nieznani sprawcy zbezcześcili jego popiersie.

Przedwczoraj, w ósmą rocznicę śmierci Ryszarda Kuklińskiego, nieznani sprawcy zbezcześcili jego popiersie. To właśnie na przykładzie stosunku władz III RP i części polskiego społeczeństwa do Ryszarda Kuklińskiego widać, jak ogromne spustoszenia pozostawiła po sobie propaganda komunistyczna.

Są różne miejsca i różne sytuacje, w których objawia się odwaga najlepszych synów każdego narodu. Raz może to być pole bitwy, w ogniu rozrywających się szrapneli i siekących pocisków karabinów maszynowych. Innym razem mamy do czynienia z odwagą w działaniu, w zaciszu gabinetów i tajnych sejfów kryjących wojenne tajemnice. W każdym z tych miejsc, choć są tak różne, za odwagę i poświęcenie płaci się najwyższą cenę.

Samotny bohater

Ryszard Kukliński z pełną świadomością tej ceny podjął samotną, ryzykowną walkę o ocalenie Polski przed zagładą.
Jako oficer sztabowy, przez którego ręce przechodziły codziennie tajne dokumenty, doskonale zdawał sobie sprawę, że dowództwo LWP wspólnie z armią rosyjską przygotowywało armię polską do ataku na Europę Zachodnią. Sowieci skrupulatnie opracowywali niezliczenie wiele szczegółowych planów bandyckiej agresji krajów zrzeszonych w Układzie Warszawskim, które miały wziąć udział w ataku przygotowywanym przez Moskwę.

Rosyjska doktryna wojenna, obowiązująca wszystkie kraje zbrojnego związku, jakim był Układ Warszawski, zakładała, że do pierwszego starcia z siłami NATO użyte zostaną wojska rosyjskie stacjonujące w NRD, oddziały polskie, wschodnioniemieckie oraz armie czechosłowacka i węgierska. Z tego starcia obydwie siły wyszłyby wykrwawione i osłabione. Wówczas do akcji wkroczyłaby potężna armia stacjonująca w Rosji. Jej zbrojny pochód na Zachód mogłoby powstrzymać jedynie kontruderzenie atomowe. To jednak spowodowałoby niewyobrażalne zniszczenia. To nie było złudne przewidywanie Kuklińskiego. Takie plany istniały. Nie pozostawiały one żadnych wątpliwości. Polska i wschodnie Niemcy zostałyby starte na proch. W wyniku totalnej zagłady Polska i Polacy przestaliby istnieć.

Cena odwagi

– Muszę coś z tym zrobić – ta myśl dręczyła przez kilka lat Kuklińskiego. Wreszcie się zdecydował. 11 sierpnia 1972 r. wysłał z Wilhelmshaven, niemieckiego portu nad Morzem Północnym, do amerykańskiej ambasady w Bonn list napisany własnoręcznie łamaną angielszczyzną. Nie tylko dla życia Kuklińskiego i jego najbliższych był to krok brzemienny w skutki. Wielu wybitnych znawców spraw wojennych jest gotowych bronić zdania, że ten krok miał równie ważne znaczenie dla losów Polski, Europy i świata. I jeśli dziś patrzymy na miejsce, w którym jest Polska, to trzeba pamiętać, że jej początek jest w słowach zawartych na kawałku papieru znajdującym się w Muzeum Szpiegostwa w Waszyngtonie, a pierwsze z nich to: „Przepraszam za mój angielski. Jestem z komunistycznego kraju. Chcę się spotkać potajemnie z oficerem USA".

Tak rozpoczęła się dziewięcioletnia współpraca polskiego oficera z Amerykanami. Kukliński miał wtedy 42 lata, ustabilizowane życie rodzinne, ładny dom, żonę, dwóch wspaniałych synów. Podejmując szpiegowską działalność, wiedział, że musi się liczyć z najgorszymi jej skutkami również dla swoich najbliższych.

Tę straszną cenę on i jego żona zapłacili kilkanaście lat później, kiedy żyli jako wolni ludzie w Ameryce. W nocy z 31 grudnia 1993 r. na 1 stycznia 1994 r. zaginął w Key West na Florydzie w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach pierwszy z synów pułkownika – Bogdan. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Kilka miesięcy później, we wrześniu 1994 r., w podobnie dziwnych okolicznościach zginął drugi syn – Waldemar. Został śmiertelnie potrącony przez samochód. W porzuconym aucie służby amerykańskie nie wykryły odcisków palców kierowcy.

Tchórze i szpicle

Czy Ryszard Kukliński w przyszłości zostanie powszechnie uznany przez Polaków za bohatera, jak przekonany był o tym nasz inny wybitny rodak Jan Nowak Jeziorański?

Na razie ciągle mamy do czynienia z porażającą rzeczywistością. Na przykładzie stosunku władz III RP i części polskiego społeczeństwa do Ryszarda Kuklińskiego widać, jak ogromne spustoszenia pozostawiła po sobie propaganda komunistyczna. „Agent CIA", „Podły zdrajca", „Dezerter", „Renegat" – to określenia wyprodukowane przez esbeckich specjalistów od propagandy. W spuściźnie po PRL-u tymi słowami, niczym narkomani kokainą, karmią się dziś tchórzliwi prowokatorzy, dokonujący nocami profanacji popiersia Kuklińskiego w Krakowie. Epitety wypisane na kartonach to namacalne ślady ich prawdziwego patriotyzmu i umiłowania kraju.

Nieznani sprawcy zbezcześcili popiersie Ryszarda Kuklińskiego dwa miesiące temu, w 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Powtórzyli to przedwczoraj, w ósmą rocznicę jego śmierci. Nietrudno się domyślić, że to najprawdopodobniej kombatanci Ludowego Wojska Polskiego. Wielu z nich to oficerowie, którzy jesienią 1968 r. uwalniali od kontrrewolucji bratnią czeską Pragę. Być może dziś inspirowani są przez wschodnie służby specjalne. Ciągle słyszę i czytam na portalach oburzające wpisy, jak ten: „Zdrajca za zielone". Mimo że do czasu ucieczki z kraju Kukliński za swoją działalność szpiegowską nie wziął – bo nie chciał – ani jednego dolara.
Wzbudzająca zażenowanie, a jednocześnie zdumienie jest postawa władz państwowych III RP. Do tej pory Kukliński nie doczekał się ze strony państwa żadnego odznaczenia czy pośmiertnego awansu na wyższy stopień wojskowy. To konsekwencja okrągłostołowych ustaleń.

Wierzę jednak, że kiedyś większość Polaków doceni zasługi Kuklińskiego. Że moi rodacy będą czcili i chronili wszystkie postumenty jemu wystawione. Tak jak czcimy miejsca poświęcone postaciom, które odciskają piętno na dziejach naszego państwa. To one zapisują tych dziejów najpiękniejsze karty, będące wzorem do naśladowania dla przyszłych pokoleń.


 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo