– opowiada portalowi Niezalezna.pl Adam Borowski.Okazało się, że część tak zwanych Obywateli RP wmieszała się w Marsz Pamięci, który szedł od archikatedry na Krakowskie Przedmieście. W momencie, gdy doszliśmy już przed Pałac Prezydencki, oni wyjęli róże, zaczęli nimi machać, gwizdać, wrzeszczeć i przeszkadzać. Kiedy wygłaszano przemówienia, kiedy odczytywano apel pamięci, kiedyśmy śpiewali „Boże, coś Polskę”, urządzali sobie żarciki i kpiny. Zachowywali się bez żadnego szacunku
– relacjonował Borowski.Nagle poczułem, że ktoś mnie ciągnie za marynarkę. Jako że jestem dość silny, szybko się wyrwałem z uchwytu, odwróciłem się i odepchnąłem tego mężczyznę. Zapytałem się go też, dlaczego mnie szarpie. Zareagowali również inni ludzi. Wtedy on zaczął się wycofywać. W pewnym momencie schował się za transparent, a po chwili poczułem uderzenie w twarz
– podkreślił Adam Borowski.Chciał uciekać, ale ja błyskawicznie chwyciłem go za kołnierz i przekazałem policjantom