GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Rzepliński zmiennym jest. Niedawno oskarżał o łamanie konstytucji, teraz zmienił zdanie

Wzajemne zarzuty o łamanie konstytucji. Tak przed czterema latu iskrzyło między prezesem Trybunału Konstytucyjnego Andrzejem Rzeplińskim a stowarzyszeniem sędziów Iustitia.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Wzajemne zarzuty o łamanie konstytucji. Tak przed czterema latu iskrzyło między prezesem Trybunału Konstytucyjnego Andrzejem Rzeplińskim a stowarzyszeniem sędziów Iustitia. Dziś jak gdyby nigdy nic, prezes i stowarzyszenie wspólnie walczą z władzą PiS, rzekomo w obronie konstytucji

Przed czterema laty między prezesem TK a Iustitią doszło do konfliktu, którego zarzewiem było wydanie przez TK wyroku o konstytucyjności decyzji ówczesnego rządu. Chodziło o zamrożenie na rok płac sędziów. Stowarzyszenie stwierdziło, że regulacja rządowa wprowadziła zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej. Krytykowało przy tym prezesa TK nie tylko za decyzję Trybunału, ale i za to, że sam nie wyłączył się ze składu orzekającego o zamrożeniu płac. To właśnie z prezesem TK rząd PO-PSL konsultował zamrożenie płac przed wprowadzeniem tej regulacji.

- Nie był on bezstronny, bo osądzał rozwiązanie, które wcześniej pozytywnie zaopiniował ministerstwu finansów – brzmiał zarzut.

Wtedy, w 2012 r., prezes TK w wywiadzie „Gazety Wyborczej” odniósł się do zarzutu stowarzyszenia o podważenie przez jego osobę wiarygodności rozstrzygnięcia Trybunału.

- Tak było tylko w opinii Iustitii, która sama jest niewiarygodna, bo łamie konstytucję. To jest de facto związek zawodowy, a konstytucja zabrania sędziom m.in. tworzenia i przynależności do związków zawodowych - mówił w 2012 r. prezes TK Andrzej Rzepliński.

Stwierdził, że nie widział powodu, by wyłączać się ze składu TK. Prezes już wtedy pokazał, że nie zamierza ustępować przed argumentami przemawiającymi za wyłączenie się jego z orzekania.

Na fakt, że zgodnie z konstytucją sędzia nie może należeć do związku zawodowego, wskazał prof. Kamil Zaradkiewicz.

- Zakaz konstytucyjny okazuje się nie stać - zdaniem niektórych sędziów - na przeszkodzie funkcjonowaniu stowarzyszeń, które skupiają sędziów, a których jednym z celów statutowych jest „reprezentowanie zawodowych i socjalnych interesów środowiska sędziowskiego – mówił.

Wskazał, że cel stowarzyszenia pokrywa się z ustawowym celem funkcjonowania związku zawodowego.

- To stawia pod znakiem zapytania legalność tak określonego celu stowarzyszenia sędziowskiego, które nie może stanowić formy realizacji interesów grupy zawodowej – dodał b. dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów TK.

Spór z udziałem Iustitii nie skończył się w 2012 r. Dwa lata później  stowarzyszenie prowadziło akcję wysyłania przez sędziów skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wobec zarządzenia zamrożenia płac. Przygotowało wzór pozwu, którym zachęcało skarżenie Państwa Polskiego przed  ETPCz.

- Ustawa ta budzi zasadnicze wątpliwości co do jej konstytucyjności, podważając tym samym zaufanie do państwa prawa – zapisano w komunikacie Stowarzyszenia.

Zapytaliśmy Iustitię, o niewyjaśnioną sprawę, kto złamał konstytucję, ono samo czy prezes Rzepliński.

- Sprawa została wyjaśniona. Europejski Trybunał odrzucił skargi sędziów. Uznaliśmy ten fakt – powiedział nam rzecznik Iustitii Barłomiej Przymusiński.

Wzajemne oskarżenia stowarzyszenia i prezesa nie przeszkodziły, by w 2016 r. Iustitia ramię w ramię z głową TK wystąpiły przeciwko władzy w obronie konstytucji. Prezes Rzepliński był jedną  najgoręcej przyjętych osób podczas organizowanego przez Iustitię Nadzwyczajnego  Kongresu Sędziów Polskich.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Iustitia #sędziowie #Andrzej Rzepliński #TK #Trybunał Konstytucyjny

Maciej Marosz