Prezes Andrzej Rzepliński, przyjmujący korzyść majątkową od prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w postaci niesmacznej fety na cześć Trybunału Konstytucyjnego, to znamienny obrazek.
Dodajmy, od urzędnika publicznego, który nie może się doliczyć, ile właściwie ma mieszkań, i którego jeszcze niedawno widzieliśmy w roli burłaka ciągnącego samolot należący do przekręciarskiego holdingu Amber Gold. Na dodatek obchody sfinansowali: niemiecka fundacja oraz tajemniczy „sponsorzy prywatni”, a udział w nich wziął były stalinowski funkcjonariusz UB. To właśnie rzeczywisty obraz pojmowania sprawiedliwości przez nadwiślańskie elity prawnicze. Dno już dawno odpadło, więc teraz nawet nie ma się od czego odbić. Żeby ten stan zmienić, konieczne są środki nadzwyczajne, zapewniające jednocześnie kontrolę praworządności. Jedną z odpowiedzi wydaje się proponowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości komisja weryfikacyjna, mająca zbadać patologie w opanowanej przez reprywatyzacyjną mafię Warszawie. Komisja ta miałaby nie tylko „ujawnić”, „wyjaśnić” czy „wskazać”, lecz także – co wydaje się kluczowe – mogłaby realnie przywrócić stan zgodny zarazem z prawem, jak i sprawiedliwością.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Andrzej Rzepliński
#TK
#Trybunał Konstytucyjny
Adrian Stankowski