W 40. rocznicę wystosowania „Apelu do społeczeństwa i władz PRL” – umownego początku Komitetu Obrony Robotników – myśl biegnie do ludzi, którzy go tworzyli. Choć późniejsze losy ich podzieliły, wtedy, mimo różnych biografii, odważyli się „zstąpić do głębi”, by w obronę wziąć krzywdzonych przez władzę.
Tak chyba intuicyjnie definiujemy elitę, jako ludzi wyjątkowych, którzy, gdy zajdzie potrzeba, nie cofają się przed braniem odpowiedzialności zarówno za innych członków społeczeństwa, jak i jego całość. Po zwycięstwie wyborczym Andrzeja Dudy oraz Prawa i Sprawiedliwości żyjemy w niezwykłym czasie. Oba były możliwe dlatego, że dotychczasowe elity – w rozumieniu definicji socjologicznej tak określającej ludzi o większym wpływie na rzeczywistość niż przeciętna – polityczne i intelektualne nie były zdolne i nie próbowały formułować zasadniczych pytań o przyszłość narodu, a tym bardziej szukać na nie odpowiedzi. Taka „elita” – jak „lawa”, co „z wierzchu zimna i plugawa”, staje się zbędna i prędzej czy później musi zostać zastąpiona przez nową, wyłonioną przez społeczeństwo, bo społeczeństwo potrzebuje ludzi dzielnych i gotowych podjąć odpowiedzialność za jego całość.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Prawo i Sprawiedliwość
#Andrzej Duda
#Komitet Obrony Robotników
#KOR
Adrian Stankowski