Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

​Nie ma Wielkiej Brytanii, jest wolna amerykanka

Piątek przywitał nas nową rzeczywistością.

Piątek przywitał nas nową rzeczywistością. Decyzja Brytyjczyków o tym, że opuszczają Unię Europejską, stawia Polskę i Polaków przed koniecznością powtórnego zdefiniowania roli naszego kraju w wyraźnie wczoraj osłabionych strukturach europejskich. Wymusza na nas jednak także konieczność natychmiastowego stworzenia sobie alternatywy w relacjach międzynarodowych. Również z Wielką Brytanią.

O tym, co skłoniło flegmatycznych mieszkańców Wielkiej Brytanii do zagłosowania za odejściem z Unii, zapewne powstaną tomy. Z grubsza jednak sprawa rozbiła się nie tylko o to, co my, Polacy, postrzegamy jako główne zagrożenia płynące z pogłębiającego się kryzysu we wspólnocie – próby przeorientowania świadomości, walki z państwami narodowymi czy wreszcie ogromu unijnych absurdów. Gdyby spytać przeciętnego Brytyjczyka, dlaczego w czwartek zagłosował „leave”, zapewne wskazałby na zalew imigrantów, obniżenie jakości życia czy obniżenie świadczeń socjalnych.

Tyle tylko, że nie wszystkie te elementy to bezpośrednia wina Unii. Weźmy chociażby emigrantów zarobkowych. Bo chociaż Polacy są drugą co do liczebności mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii, to wśród emigrantów na Wyspach wyprzedzają nas Hindusi, a trzeci na liście są Pakistańczycy. Te dwie nacje nie mają bynajmniej nic wspólnego z Unią Europejską i trudno obwiniać Brukselę o to, że jest ich na Wyspach tak dużo.

Brytyjczycy obawiali się jednak, że dalsze rozszerzanie Unii (choćby o Turcję, czego zwolennikiem jest Berlin) przyniesie kolejną falę gastarbeiterów. Powodem są też, oczywiście, pieniądze. Każdego tygodnia Londyn dokłada do unijnego interesu 190 mln funtów.

Co musi zrobić Polska? Przede wszystkim domagać się określenia nowej formuły funkcjonowania Unii Europejskiej. Nie da się oczywiście wykluczyć, że Brexit roz-pocznie serię podobnych referendów w krajach Europy Zachodniej, i że w konsekwencji kolejne kraje zdecydują się na opuszczenie wspólnoty. Póki tak się nie dzieje, Polska nie może pozwolić, by w obliczu odejścia Wielkiej Brytanii doszło do dalszego pogłębiania się hegemonii Berlina i prawdopodobnie Paryża. 

Rejterada Londynu może ośmielić te dwie stolice do radykalnych działań, począwszy od zmuszenia pozostałych krajów UE do zdjęcia sankcji z Rosji, forsowanie niekorzystnych z naszego punktu widzenia projektów energetycznych czy wreszcie nieliczenia się ze zdaniem „mniejszych” i „nowych” państw w kwestiach polityki emigracyjnej czy podziału środków z funduszu spójności.

O tym, że Berlin nie będzie czekał, świadczy fakt natychmiastowego zwołania wczoraj spotkania dyplomatów z sześciu krajów założycielskich UE. Tematem spotkania było opracowanie strategii Unii już bez Wielkiej Brytanii. Zwołanie jedynie „wybranych” pokazuje doskonale, że nawet w obliczu tak wielkiego kryzysu, jak Brexit, nikt nie będzie pytał nas o zdanie.

Nadchodzi bowiem czas wolnej amerykanki – szybkich, ale przemyślanych decyzji, prowadzonych prawdopodobnie przy użyciu faktów dokonanych. Polska musi na to się przygotować. W naszym interesie jest szczególnie silna współpraca z państwami Grupy Wyszehradzkiej, a także ze Skandynawią i… Wielką Brytanią. Choćby ze względu na to, że na Wyspach jest tak olbrzymia polska diaspora, ale także dlatego, że można i trzeba to zrobić. I choć nie brakuje ludzi, którzy postulują dla Polski rozwiązania rodem z komedii absurdów („Gazeta Wyborcza” całkiem serio wskazywała wczoraj na konieczność „wybrania mniejszego zła, zaciśnięcia zębów” i… wejścia do strefy euro), to konieczność działania jest faktem.

Potrzebna jest reforma Unii Europejskiej, która byłaby ofertą dla Wielkiej Brytanii – tak określił to wczoraj Jarosław Kaczyński. Zgoda, ale nie można czekać, aż taką ofertę arbitralnie zaproponuje Berlin z Paryżem. Musimy wykorzystać wszystko, by nasz głos w „nowej Unii” był jak najbardziej słyszalny. Głos jednak musimy zabrać sami.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Wielka Brytania #Unia Europejska #Polacy #Polska #Brexit

Wojciech Mucha