Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Dramatyczny poziom wiedzy Niemców o obozach i Holocauście. O polskich ofiarach nie wie prawie nikt

Jak wynika z badań przeprowadzonych w Niemczech, niemieckie społeczeństwo jest nieświadome tego, że połowę wymordowanych Żydów stanowili mieszkańcy Polski. Według dr Hanny Radziejowskiej, szefowej berlińskiego oddziału instytutu, Niemcy nie wiedzą też zbyt dużo o polskich ofiarach nazizmu.

Więźniowie opuszczają Auschwitz
Więźniowie opuszczają Auschwitz
arch. - eng.wikipedia.org

Nie znają nawet podstaw

Z ostatnich badań opinii przeprowadzonych w Niemczech wynika, że wiedza Niemców o Holokauście i innych narodowosocjalistycznych zbrodniach kuleje. Jeden na dziewięciu młodych Niemców w ogóle nie słyszał o Holokauście, a jeden na czterech nie potrafiłby wskazać z nazwy choćby jednego niemieckiego obozu koncentracyjnego. Takie są wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie Claims Conference (międzynarodowa organizacja na rzecz zapewnienia odszkodowań, restytucji mienia oraz pomocy ocalałym z Holokaustu), o którym napisał m.in. brytyjski „The Times”.

Z sondażu dla Claims Conference wynika także, że połowa badanych wierzy, wbrew faktom, iż najwięcej Żydów zgładzono w samych Niemczech. Tylko 25 proc. badanych stwierdziło, że zagłada większości Żydów miała miejsce w okupowanej Polsce.

„Wiedza na temat Holokaustu ogranicza się w Niemczech do fałszywego wyobrażenia, że zgładzeni zostali przede wszystkim Żydzi niemieccy i zachodnioeuropejscy” - powiedziała w rozmowie z serwisem FakeHunter dr Hanna Radziejowska, szefowa berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego i przytoczyła wyniki badania, przeprowadzonego na zlecenie instytutu przez niemiecki IPSOS, które nie odbiegają od wniosków z sondażu dla Claims Conference.

O Polsce wiedzą bardzo mało

Na pytanie, skąd pochodzili zamordowani w Holokauście Żydzi, 60 proc. respondentów odpowiedziała w sondażu IPSOS, że byli to niemieccy Żydzi. W rzeczywistości w Holokauście zginęła 1/3 spośród 160 tys. niemieckich Żydów, a połowę wszystkich żydowskich ofiar wojny stanowili Żydzi z Polski.

To paradoks pamięci, ale Niemcy nie wiedzą także, w jakich warunkach ginęli polscy Żydzi, jak byli męczeni, torturowani. O tym się zresztą w Niemczech dyskutuje, że wprawdzie ludzie mają wyobrażenie o wojnie, że była zła, ale nie zdają sobie sprawy, że najwięcej ofiar pochłonęła okupacja, przyniósł terror i zbrodnie na cywilach

- przypomniała dr Radziejowska.

Jej zdaniem wykształcony przez dekady mechanizm pamięci w Niemczech ma związek z silnym lękiem przed nacjonalizmem, który spowodował, że pamięta się tam ofiary, które nie kojarzą się z narodem i państwem.

Dlatego w topografii pamięci w Berlinie mamy pomniki poświęcone Żydom, Romom, homoseksualistom i ofiarom eutanazji

– zwróciła uwagę Radziejowska.

W jej opinii „niemieckie podstawy programowe w szkołach zawierają wprawdzie historię Holokaustu – tematy związane z II wojną światową pojawiają się w dziewiątej lub dziesiątej klasie – ale niemal pomijają doświadczenia okupacji w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym losy polskich Żydów i pozostałych obywateli Polski. Dlatego wiedza na ten temat jest znikoma.

Korzysta na tym... Rosja

Radziejowska przyznała, że niemiecki brak wiedzy o skali polskich ofiar może stać się pożywką dla rosyjskiej dezinformacji wymierzonej w stosunki polsko-niemieckie, choć jej zdaniem ta edukacyjna luka to także efekt „specyficznej” relacji rosyjsko-niemieckiej w odniesieniu do II wojny światowej.

W Niemczech do niedawna nie można było mówić o dwóch totalitaryzmach XX wieku z obawy, że zbrodnie niemieckie przestałyby być w oczach Niemców wyjątkowe. Ta niewiedza o komunizmie i Rosji Sowieckiej, budowana w sumie na szlachetnych pobudkach, żeby nie zdejmować z siebie winy, doprowadziła do tego, że w świadomości Niemców Związek Sowiecki jest tylko wyzwolicielem Auschwitz i krajem, który przyniósł im pokój, a nie krajem zbrodniczej ideologii

– przypomniała kierowniczka berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego.

Według Radziejowskiej zrozumienie polskiej perspektywy przez Niemców jest jednak możliwe. To kwestia cierpliwej pracy, edukacji na wielu poziomach, dotarcia do młodego pokolenia. „Z mojego doświadczenia wynika, że jak młodzi ludzie się już czegoś dowiedzą, to wszystko to przepracowują” – podkreśliła.

Jej zdaniem są już nawet pierwsze sygnały, że można w sposób nowoczesny opowiadać Niemcom takie historie jak losy Witolda Pileckiego, więźnia obozu Auschwitz, przedstawiciela polskiej inteligencji, którą Niemcy w czasie wojny próbowali zniszczyć. "Dla Niemców Auschwitz jest, zgodnie z prawdą, symbolem zagłady Żydów, ale niewiele przy tym wiedzą o jego historii, także o tym, że ginęli tam również Polacy. Dzięki opowieści o Pileckim, można to zmienić. I to już się powoli dzieje” – oceniła Radziejowska i przyznała, że jest w sprawie edukacji Niemców na temat historii Zagłady i okupacji w Polsce optymistką.

Poważne badania zaczęły się tam późno, bardzo ważne instytucje opowiadające o zbrodniach Trzeciej Rzeszy, takie jak Topografia Terroru, Haus der Wannsee-Konferenz Museum, czy Pomnik Holokaustu w Berlinie, powstawały w ciągu ostatnich 20 lat, a to akurat czas, od kiedy my też możemy w tym opowiadaniu o II wojnie uczestniczyć

– oceniła rozmówczyni FakeHunter.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Shoah #Holocaust #Niemcy #Żydzi #historia

mt