Na 7 maja Platforma zapowiada przeprowadzenie manifestacji opozycyjnych ugrupowań (z KOD-em włącznie). - To nawiązanie do „błękitnego marszu” sprzed 10 lat; chcemy, by ten marsz był początkiem końca PiS-u - mówił dziś Jan Grabiec, rzecznik PO, dodając że „niespodzianek nie zabraknie”. Warto przypomnieć tu niewybredne obrazki sprzed dekady.
Już w styczniu Grzegorz Schetyna zapowiadał, jaki będzie plan PO na obalenie legalnie wybranego rządu: -
Naszą aktywnością będzie ulica na pewno. A także Europa. Dzisiaj idziemy po to, żeby zabrać władzę PiS-owi. Co będzie jak będą wcześniejsze wybory? Nie można tego wykluczyć (czytaj tekst:
Taśma Schetyny. Lider Platformy o planie nakręcania konfliktu w Polsce i UE).
Targowicę opozycja urządziła kilkanaście dni temu, w Parlamencie Europejskim. Teraz czas na ulicę. Oprócz Platformy na udział w manifestacji 7 maja piszą się też: KOD, Nowoczesna, PSL oraz Palikociarnia. Mają świętować członkostwo Polski w Unii Europejskiej, chcą też wyrazić sprzeciw wobec działań polskiego rządu.
Tymczasem dwa lata temu Ewa Kopacz, ówczesna premier rządu mówiła, że „władzy w Polsce nie można przejąć na ulicy, a jedynie przy urnie wyborczej”. Działo się to tuż przed drugą turą wyborów samorządowych. Internauci wytknęli jej wtedy krótką pamięć, przypominając marsz PO z 2006 roku.
Warto przypomnieć tu jedno ze zdjęć sprzed dekady, gdy PO pod wodzą Tuska parła do władzy.
Za dwa tygodnie podobnym poziom politycznego bandyctwa zaprezentują?
Czytaj też: Kopacz: Władzy nie można przejąć na ulicy. A „Błękitny Marsz” PO w 2006 to było co innego?
Źródło: onet.pl,niezalezna.pl
pb