- My czekamy na decyzję i dokumenty umożliwiające tego rodzaju wejście policji, oczywiście się podporządkujemy. Mamy w stacji całą masę materiałów dziennikarskich, objętych tajemnicą dziennikarską, musimy mieć pewność, że będą bezpieczne - powiedział w TV Republika Michał Rachoń, dyrektor programowy stacji
Po godz. 6 w piątek policjanci ze Skierniewic i Łodzi przyjechali przed dom Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu (Łódzkie) celem zatrzymania go i doprowadzenia na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Nikt im nie otwiera bramy. Zapowiedzieli, że do godz. 10.30 będą starali się zrealizować sądowy nakaz zatrzymania polityka. Próba zatrzymanie jest też podejmowana przed warszawskim miejscem zamieszkania Ziobry.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Polityk pojawił się po godzinie 9:30 w Telewizji Republika, gdzie udzielił wywiadu Michałowi Rachoniowi. Następnie w kierunku siedziby stacji zaczęły zmierzać radiowozy policyjne.
Przed godziną 10.00 policjanci próbowali wejść do siedziby stacji, jednak nie zostali wpuszczeni. Rozmawiał z nimi redaktor naczelny TV Republika, Tomasz Sakiewicz.
- My czekamy na decyzję i dokumenty umożliwiające tego rodzaju wejście policji, oczywiście się podporządkujemy. Mamy w stacji całą masę materiałów dziennikarskich, objętych tajemnicą dziennikarską, musimy mieć pewność, że będą bezpieczne
- powiedział w TV Republika Michał Rachoń, dyrektor programowy stacji
Robert Szumiata, rzecznik stołecznej policji, w rozmowie z dziennikarzami przekazał, że "poproszono o wyjście [ministra Ziobry], ta osoba do nas nie wyszła".
- Godziną graniczną jest 10.30, jeśli Zbigniew Ziobro nie wyjdzie, to sąd musi się określić, jakie czynności mam dokonywać dalej
- powiedział.