Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Posiedzenie komisji ds. służb specjalnych. Seremet ujawnia liczbę posiadanych taśm

Śledczy są w posiadaniu 21 nagrań (czyli te, które już są publicznie znane plus 14 pozostałych), a w "Sowie i przyjaciołach" oraz innych warszawskich restauracjach nagranych zostało przynajmni

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Śledczy są w posiadaniu 21 nagrań (czyli te, które już są publicznie znane plus 14 pozostałych), a w "Sowie i przyjaciołach" oraz innych warszawskich restauracjach nagranych zostało przynajmniej 100 spotkań. Takie informacje posłom z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych przedstawił prokurator generalny, Andrzej Seremet.  Tym samym potwierdził informacje publikowane w marcu br. w "Gazecie Polskiej Codziennie"

Prokurator Generalny Andrzej Seremet wystąpił dzisiaj na posiedzeniu komisji. Na spotkaniu z posłami przedstawił działania, jakie prokuratura podjęła w sprawie tzw. afery taśmowej. Jednym z kluczowych wątków była zarówno liczba, jak i forma ich pozyskania. Okazuje się, że - jak pisała "Codzienna" - Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga po blisko roku śledztwa w tzw. aferze taśmowej zdobyła zaledwie trzy nowe nagrania.

Aktualnie śledczy mają 21 taśm z czego sześć ujawnił tygodnik "Wprost", jedną (rozmowa Bieńkowska-Wojtunik) tygodnik "Do Rzeczy", a kolejnych jedenaście na początku 2015 r. przekazało prokuraturze Centralne Biuro Antykorupcyjne. Biuro weszło w ich posiadanie w trakcie jednej z prowadzonych operacji, których szczegółów nie chce ujawniać.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura przyznaje, że nagrano nawet kilkadziesiąt osób w państwie, a taśmy... przekazano ABW

Andrzej Seremet poinformował dziś posłów, że jak dotąd w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące nielegalnych podsłuchów 4 osobom i przesłuchano 240 świadków. Jak wynika z naszych informacji prokiurator generalny nie odniósł się do faktu, że mimo zarzutów korupcyjnych jakie wobec m. in. Hanny Gronkiewicz-Waltz i Bogdana Zdrojewskiego płyną z zeznań Marka Falenty - śledczy nawet nie wszczęli postępowania ws. przekazanych przez biznesmena informacji.

"Przekazałem CBA informacje o Hannie Gronkiewicz- Waltz, o tym, że przyznała na nadzwyczaj korzystnych warunkach prawa do korzystania z atrakcyjnych nieruchomości stanowiących majątek miasta Warszawa na rzecz pana Trzcińskiego. To jest pan, który ma firmę Fabryka Trzciny oraz inne nieruchomości - zeznał 3 września 2014 r. w trakcie przesłuchania w śledztwie ws. afery taśmowej Marek Falenta.

Jak ustalił portal niezalezna.pl prokuratura od tego czasu nawet nie sprawdziła tych wątków korupcyjnych. Jedyne postępowanie śledczych dotyczy nieprzekazania rządzącym informacji o podsłuchach, jaką funkcjonariusze CBA mieli posiadać już dwa lata temu.

ZOBACZ FILM:

 



Źródło: niezalezna.pl,pg.gov.pl

sp