Media od początku tygodnia zajmują się „ciemną stroną Kamila Durczoka”. Dziennikarze opisali pewne wydarzenia w mieszkaniu znajomej gwiazdy TVN. W tekście była mowa m.in. o tajemniczym białym proszku. Okazuje się, że w woreczkach oraz na kartach znalezionych w mieszkaniu na Mokotowie, w którym – jak opisywał „Wprost” – przebywał Kamil Durczok, wykryto śladowe ilości amfetaminy i kokainy – dowiedział się w Komendzie Głównej Policji „Super Express”.
Informację tę potwierdziliśmy w warszawskiej prokuraturze.
-
W rzeczonym mieszkaniu wykryto śladowe ilości amfetaminy i kokainy – mówi w rozmowie z niezalezna.pl Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Czytaj więcej na ten temat: Kamil Durczok zabrał głos: "nie molestowałem". Wziął jednak urlop i "Faktów" na razie nie poprowadzi
Wyniki wyszły z policyjnego laboratorium we wtorek rano. Biały proszek, który znaleziono w mieszkaniu wynajmowanym przez znajomą Durczoka, to kokaina i amfetamina. W tym właśnie mieszkaniu znajdowały się – jak opisał to „Wprost” – rzeczy szefa „Faktów” TVN.
Prezenter, według gazety, znajdował się w mieszkaniu przed samym przyjazdem policji.
Sprawą zajmuje się prokuratura rejonowa na Mokotowie.
-
Postępowanie jest prowadzone w kierunku art 62 ust 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który mówi o tym, że kto posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 – mówi w rozmowie z „SE” Przemysław Nowak.
Źródło: Super Express,niezalezna.pl
sp,mg