Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Laurka Paradowskiej, czyli jak Kopacz męczyła się idąc (w szpilkach) za Komorowskim

- W portrecie kobiecym Ewy Kopacz muszą się zmieścić buty na bardzo wysokich obcasach (nawet trasę Marszu Niepodległości w takich przemierzyła wraz z prezydentem Komorowskim, a o stanie swoich

youtube.com
youtube.com
- W portrecie kobiecym Ewy Kopacz muszą się zmieścić buty na bardzo wysokich obcasach (nawet trasę Marszu Niepodległości w takich przemierzyła wraz z prezydentem Komorowskim, a o stanie swoich nóg po jego zakończeniu rozmawiać specjalnie nie chce) oraz wiszące, choć raczej skromne kolczyki - tak brzmi fragment hagiografii z tygodnika "Polityka" w wykonaniu Janiny Paradowskiej. W roli współczesnej świętej polskiej polityki - świeżo nominowana na premiera Ewa Kopacz.

W sylwetce Kopacz, jaką rysuje Paradowska, można natrafić na akapity, które otwierają zdania:
* Jako marszałek Sejmu ma sporo sukcesów...
* Nie jest prawdą, że marszałek Kopacz w sposób szczególny korzysta z tego, co potocznie nazywa się sejmową "zamrażarką"...

*Ewa Kopacz przeszła w polityce długą drogę, ma wiele kwalifikacji dziś jeszcze niedostrzeganych i ma charakter oraz opinię takiej, która żadnej pracy i odpowiedzialności się nie boi...

Najzabawniejszy jest fragment o "portrecie kobiecym":
Nawet teraz, mieszkając w Domu Poselskim, w dość marnym i dusznym niby-apartamenciku (nigdy, wzorem większości posłów, nie wynajęła mieszkania), wieczorami wyjmuje miednicę i pierze, aż do ostatecznego zmęczenia. To ją uspokaja. W portrecie kobiecym Ewy Kopacz muszą się jeszcze zmieścić: brak wyrazistszego makijażu, buty na bardzo wysokich obcasach (nawet trasę Marszu Niepodległości w takich przemierzyła wraz z prezydentem Komorowskim, a o stanie swoich nóg po jego zakończeniu rozmawiać specjalnie nie chce) oraz wiszące, choć raczej skromne kolczyki. Strój obowiązkowy – kostium, garsonka, stonowane kolory, brak ekstrawagancji, nie licząc trochę fantazyjnie wiązanych apaszek, które pojawiły się niedawno.


okładki dwóch ostatnich numerów "Polityki"

Co więcej, dla tygodnika "Polityka", postawa Ewy Kopacz po katastrofie smoleńskiej, to powód do... dumy. - Wykazała się niepospolitą odwagą i wrażliwością po katastrofie smoleńskiej, kiedy stanęła do dramatycznej misji identyfikacji zwłok, za co zamiast podziękowań do dziś spotykają ją ataki - pisze rozżalona Paradowska i jak się okazuje - sama pogubiła się w kłamstwach nowej premier.

Przypomnijmy jak zmieniała się wersja Ewy Kopacz co do identyfikacji ciał ofiar Smoleńska:

15.04.2010 r.
Sprawdzamy to kilka razy, to znaczy i komplet dokumentów, i sprawdzamy w momencie, kiedy są układane zwłoki w trumnie, bardzo szczegółowo, żeby nie doszło do najmniejszej pomyłki, więc to jest procedura, której nie będziemy przyspieszać, ani też nie wymuszamy niczego na gospodarzach.

26.08.2010 r.
Nasi lekarze, medycy sądowi, byli powołani jako biegli przy identyfikacji zwłok (...). A potem było układanie zwłok do trumny. (...) Moment zamykania trumny też został uwieczniony przez naszego technika z polskiej prokuratury wojskowej. Byłam przy tym

26.09.2012 r.:
"Nie byłam przy identyfikacji, ani nie towarzyszyłam, ani nie identyfikowałam Anny Walentynowicz (...) polscy lekarze, i powtórzę to ostatni raz, uczestniczyli w przygotowaniu zwłok do identyfikacji. To jest zupełnie coś innego niż sekcja.

Oczywiście, w sylwetce Ewy Kopacz w wykonaniu Janiny Paradowskiej zabrakło relacji z narady w Moskwie z 13 kwietnia 2010 r. [WIDEO], gdzie ówczesna minister reprezentowała rząd Donalda Tuska i w odpowiedzi na odrzucenie międzynarodowej pomocy przez Tatianę Anodinę z MAK, Kopacz przystąpiła do... podziękowań.

 



Źródło: niezalezna.pl

sp