Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

CBA oskarżone o... korupcję

Prokuratura III RP jest tak bardzo niezależna od władzy, że akurat w czasie wyborów zawsze wychodzą wspierające władzę przecieki. Do tego już się zdążyliśmy przyzwyczaić.

Prokuratura III RP jest tak bardzo niezależna od władzy, że akurat w czasie wyborów zawsze wychodzą wspierające władzę przecieki. Do tego już się zdążyliśmy przyzwyczaić. Dziś jednak bez większego echa przeszła wrzuta, mająca poważny wpływ na walkę z korupcją w Polsce.

Po dwóch operacjach CBA: jednej dotyczącej Weroniki Marczuk (dziś kandydatki SLD w eurowyborach), drugiej Aleksandra Kwaśniewskiego, jedyną osobą która ma do dziś realne problemy z wymiarem "sprawiedliwości" jest ich wykonawca - Tomasz Kaczmarek. Były prezydent i jego małżonka oskarżeni o korupcję w sprawie dotyczącej kupna willi w Kazimierzu, szybko się wywinęli z rąk śledczych. Jak? Zmienili się śledczy i dowody rzeczowe w postaci nagrań, które zostały przez nowych prokuratorów odrzucone. Proste? Proste.

Dziś wróciła ta pierwsza sprawa, dotycząca operacji specjalnej związanej z prywatyzacją Wydawnictw-Naukowo Technicznych. Podający się za biznesmena chcącego nabyć WNT Tomasz Kaczmarek nawiązał kontakt z Weroniką Marczuk, która powiedziała mu, że "zna osobiście Jacka Piechotę, dzięki któremu radca prawny Tadeusz Piłat ma dobre wejścia w ministerstwie". Powiedziała również, że oczekuje stosownego wynagrodzenia 100 tys. euro (czyli 450 tys. zł) jako honorarium za pomoc w skontaktowaniu "biznesmenów" z osobami odpowiedzialnymi za prywatyzację. Prezes WNT Bogusław Seredyński miał dostać "jedynie" 10 tys. euro oraz mieć zagwarantowane stanowisko prezesa nowej firmy po przeprowadzonej prywatyzacji WNT.

Co kluczowe w tej (ale też wszystkich innych, gdzie oskarża się CBA) sprawie, zgody na działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, za każdym razem wydawał Prokurator Generalny. Był nim wówczas Andrzej Czuma z Platformy Obywatelskiej. Polityk, który jako przewodniczący, po czterech latach działania słynnej komisji śledczej ds. szukania afer Prawa i Sprawiedliwości, ogłosił, że "zarzuty wobec rządzących w latach 2005-2007 nie znalazły potwierdzenia".

Dziś Andrzej Czuma jest poza polityką, milczy w sprawach, w których jest jednym z głównych bohaterów.

Wracając do Weroniki Marczuk i prezesa WNT Bogusława Seredyńskiego. Jeśli wierzyć "Gazecie Wyborczej", na którą powołuje się też TVN24, prokuratorzy oskarżający funkcjonariuszy CBA, który dokonywali prowokacji - doszli do wniosku, że "operacja była bezprawna i że nie doszło do kontrolowanego wręczenia łapówki, tylko do zwykłej próby korupcji w zamian za "załatwienie" wygranej w prywatyzacji WNT". Tak proszę państwa! Centralne Biuro Antykorupcyjne działające we współpracy z najważniejszymi prokuratorami nie dokonywali dokumentowanej na każdym etapie i nadzorowanej przez Prokuratora Generalnego operacji, tylko sami z siebie po prostu chcieli dać oskarżającym parę złotych.

Brzmi kosmicznie absurdalnie? Nie dla dziennikarzy "Wyborczej" i TVN24
, którzy dostają w trakcie kampanii wyborczej takie przecieki i podają te informacje, bez najmniejszej weryfikacji ich absurdalności, stawiając na szali również swoją. Liczą, że "ciemny lud to kupi"?

To nie pierwsza i nie ostatnia wrzuta w trakcie trwającej już kilka lat walce z tymi, którzy narazili się wpływowym ludziom ze świata mediów i polityki. jest to jednak wrzuta, mająca poważny wpływ na walkę z korupcją w Polsce. Każdy obywatel, dowiadując się, że śledczy w Polsce potrafią w obronie korupcji posunąć się do największego absurdu, dostaje jasny przekaz. Można go zawrzeć w 6 punktach:

1. Nie opłaca Ci się napiętnować korupcji, szczególnie gdy dotyka "elit" III RP
2. W Polsce lepiej ma łapówkarz, niż ten, który z korupcją walczy
3. Lepiej siedź cicho, zaakceptuj ten stan rzeczy, bo jeszcze Ciebie wsadzą
4. Tzw. wymiar sprawiedliwości nie jest od tego, by być sprawiedliwym, jest od tego, by jak najmocniej utrudnić życie obywateli i ułatwić utrzymanie władzy rządzącym i ochronić wpływy wpływowych
5. Śledczy w Polsce nie mają ścigać łapówkarzy, ale tych, którzy korupcję zwalczają. Nie podoba Ci się to - znajdzie się i na Ciebie paragraf
6. Władzy nie patrzy się na ręce, a jak już ktoś na nią rękę podniesie, to tę rękę utnie albo sąd, albo prokuratura, albo służby


Przesada - ktoś powie. Przecież Tomasz Kaczmarek, czy inni funkcjonariusze CBA też się potrafią bronić, poza tym sprawa jest na medialnym świeczniku i dzięki temu taki Pereira może o tym napisać i absurd wykazać. To prawda. Ile jest jednak spraw w całej Polsce, gdzie zwykły szaraczek nie może liczyć takie zainteresowanie, nie ma takiej charyzmy i zaparcia? Ile jest w całej Polsce spraw, gdzie jawnie łamią prawo ci, którzy zostali powołani i przez obywateli opłaceni, by z łamaniem prawa walczyć? Ile jest spraw w całej Polsce, w których dochodzi do jawnego bezprawia i zwykły Kowalski może z bezsilności co najwyżej się przystosować, albo na końcu się powiesić, bo zderzył się z nietykalnymi III RP?

Załamujcie później ręce, że wśród Polaków zaufanie do prokuratorów i sędziów drastycznie spada, a często są oni uważani za gorszych bandytów, niż ci których sami kryją....

 



Źródło: niezalezna.pl

Samuel Pereira