„Robić interes” – mówi facet z uśmieszkiem i cwaniackim wyrazem twarzy, nagrany przez PRL-owską telewizję i uwieczniony w kronice filmowej. Ten obrazek tak bardzo rządowi Donalda Tuska się spodobał, że trafił do słynnego spotu za 7 mln zł.
Oglądając tę scenę, nie mogłem zrozumieć, dlaczego PO chwali się swoją ideologią, którą dotąd tak skrycie ukrywała. Czy Tusk już całkowicie zatracił to, co kiedyś uznawano za jego atut: wyczucie tego, co Polaków wkurza, a co poprawia ich samopoczucie? W końcu każdy średnio rozgarnięty obserwator życia publicznego widzi, że jedyne, o co od lat chodzi tej ekipie rządzącej, to właśnie robienie interesów. Denerwuje to nawet wyborców samej Platformy. „Może i Tusk powstrzymuje świat przed kaczyzmem, ale te ciągłe przekręty...” – myśli sobie niejeden z nich.
A tymczasem sam premier – na własne życzenie i przy akompaniamencie mającej dreszcze minister Elżbiety Bieńkowskiej – nie tylko nie ukrywa swojej cwaniackiej ideologii „robić interes”, a jeszcze się nią chwali!
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Samuel Pereira