W historycznych wnętrzach krakowskiego zamku można jeszcze przez kilka dni oglądać pamiątki zachowanych po koronacjach Augusta II Mocnego (1697) oraz Augusta III i jego żony Marii Józefy (1734). To były dwie ostatnie tego typu uroczystości na Wawelu. Wystawa opowiada też o polskim ceremoniale koronacyjnym, który wykrystalizował się w późnym średniowieczu. Obaj władcy z dynastii Wettynów starali się bowiem uszanować odwieczny rytuał, dopuszczając jednak pewne odstępstwa wynikające z jednej strony z ówczesnego kontekstu politycznego, z drugiej strony z chęci zaakcentowania przez nich pewnych treści propagandowych.
Zgromadzone dzieła ukazują całość uroczystości koronacyjnych z toczącym się przez kilka dni na Wawelu i ulicach miasta niepowtarzalnym barokowym spektaklem. Tworzyły go poszczególne etapy koronacji od momentu elekcji nowego króla, przez uroczysty wjazd do Krakowa, pogrzeb poprzednika, pielgrzymkę na Skałkę, ceremonię sakry w katedrze krakowskiej, następujący po niej bankiet na zamku, po wieńczący całość hołd mieszkańców Krakowa.
Naturalnych rozmiarów figura Augusta II w stroju koronacyjnym (pokazywana na co dzień w Rüstkammer, zbrojowni mieszczącej się w salach Residenzschloss w Dreźnie), kompletu insygniów koronacyjnych: koron, bereł i jabłek Augusta III i Marii Józefy (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie) – to tylko niektóre z artefaktów przywołujących ówczesny przepych i sztukę. Główna część ekspozycji pokazywana jest w sali Senatorskiej, gdzie odbywały się bankiety zarówno po koronacji w 1697, jak i w 1734 roku. Aby uświetnić ucztę i olśnić swoich gości, August II przywiózł ze sobą m.in. część swojej kolekcji sreber, z której wybrane arcydzieła, będące chlubą drezdeńskiego Grünes Gewölbe, można zobaczyć w tym wawelskim wnętrzu po przeszło 300 latach.
Wystawa "Niech żyje król!" przygotowana we współpracy z Państwowymi Zbiorami Sztuki w Dreźnie (Staatliche Kunstsammlungen Dresden) i Muzeum Narodowym w Warszawie potrwa jeszcze tylko cztery dni.