Karę 25 lat więzienia wymierzył w czwartek Sąd Okręgowy w Częstochowie Sławomirowi P., oskarżonemu o zabójstwo 40-latka, którego szczątki odnaleziono w sierpniu 2023 r. podczas prac ziemnych w Poczesnej (Śląskie). Do zbrodni doszło prawie dwa lata wcześniej.
Drugi z oskarżonych, Zbigniew S., został skazany na trzy i pół roku więzienia – sąd uznał, że dopuścił się poplecznictwa, a nie współudziału w zabójstwie Tomasza Z. Prokuratura nie zgadza się z treścią orzeczenia.
"Prokurator we wnioskach końcowych wnosił o uznanie obu oskarżonych za winnych zabójstwa i wymierzenie Sławomirowi P. kary dożywotniego pozbawienia wolności, natomiast Zbigniewowi S. 25 lat pozbawienia wolności"
- powiedział Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
"Zwrócimy się do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku, po zapoznaniu się z nim zapadnie decyzja co do wywiedzenia apelacji. Na obecny moment jest ona wysoce prawdopodobna, co do obu oskarżonych" - dodał prokurator.
19 sierpnia 2023 r. podczas wykonywania prac ziemnych na posesji przy ul. Południowej w Poczesnej k. Częstochowy zostały odkryte szczątki ludzkie. Znalazł je mężczyzna, na którego Zbigniew S. miał przenieść własność tej nieruchomości. W trakcie śledztwa okazało się, że w lutym 2022 r. członkowie rodziny zgłosili policji zaginięcie 40-letniego Tomasza Z., mieszkańca Poczesnej.
Podczas oględzin domu Zbigniewa S. znaleziono ślady krwi - na podłodze, ścianach i meblach. Prowadzący śledztwo uzyskali też zeznania świadka, któremu S. miał powiedzieć, że Tomasz Z. został zabity przez Sławomira P. w trakcie wspólnego picia alkoholu. Przeprowadzone w śledztwie badania genetyczne potwierdziły, że znalezione szczątki należały do zaginionego Tomasza Z. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną jego śmierci były obrażenia głowy, powstałe na skutek silnych uderzeń ostrokrawędzistym narzędziem.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, we wrześniu lub październiku 2021 r. Zbigniew S., powiedział Sławomirowi P., że trzeba "zrobić porządek" z Tomaszem Z. W tym samym dniu mężczyźni weszli do domu Zbigniewa S., w którym spał Tomasz Z. Według oskarżenia, obaj zadawali mu ciosy siekierą w głowę. Potem zawinęli zwłoki w kołdrę i umieścili w dole, który wykopali na terenie posesji.
Po zatrzymaniu Sławomir P. przyznał się do tej zbrodni i wyjaśnił, że dopuścił się jej, bo obawiał się Zbigniewa S. Natomiast Zbigniew S. przyznał się jedynie do udziału w ukryciu zwłok. Obaj zostali aresztowani. Akt oskarżenia został przesłany do sądu w połowie 2024 r.
Jak podaje prokuratura, Sławomir P. był już wcześniej wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu i prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Zbigniew S. był karany za przestępstwo znęcania się nad osobą najbliższą i również prowadzenie po pijanemu.