Najpierw portal kresy.pl publikuje kłamliwe zdjęcie [Więcej], następnie zrzuca winę na świeżo zatrudnionego pracownika… Zdjęcie z manifestacji poparcia dla Ukrainy, na którym widać transparent "Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy" zostało zmanipulowane i zastąpione banerem z napisem: "Stepan Bandera - żołnierz wyklęty". Pojawiło się na portalu kresy.pl.
Po ujawnieniu manipulacji przez Telewizję Republika i naszej publikacji na ten temat - portal kresy.pl szybko wydał oświadczenie:
„Wczoraj osoba, którą świeżo zatrudniliśmy i która pierwszy raz miała u nas dyżur, wrzuciła na portal zmanipulowane zdjęcie które znalazła w internecie” – napisała redakcja kresów.pl.
„Zdęjęcie [pisownia orginalna – red] zostało bardzo szybko usunięte - wisiało około dwóch minut na Facebooku a mimo to Niezalezna i Republika zdążyły zrobić screena. Może to zbieg okoliczności”.
Dalej portal straszy pozwem sądowym:
„Ponadto Niezalezna (materiału na TVRepublika nie widzieliśmy) twierdzi, że to właśnie portal Kresy.pl jest autorem fotomontażu. To również jest cyniczne kłamstwo, którego nie potrafimy nawet skomentować i kwalifikuje się do sądu, jeżeli nie zostanie przez nich sprostowane."
Jeśli nawet przyjąć wersję z oświadczenia, że ktoś portalowi Kresy.pl podrzucił to zdjęcie, to:
1. Portal powinien powołać się na źródło, napisać że nie są autorami manipulacji,
2. Zweryfikować źródło pochodzenia zdjęcia (nam to zajęło 2 minuty),
3. Po skasowaniu wpisu na Facebooku, przeprosić i poinformować, że to była manipulacja,
4. Podać źródło, które wprowadziło w błąd, by ostrzec swoich czytelników przed nim,
Zamiast tego opublikowali wpis ze zdjęciem:
1. Bez podania źródła
2. Bez podpisu "niezweryfikowana informacja", jesteśmy w trakcie sprawdzania
3. Nie weryfikując go
Bez tego mamy do czynienia z umyślnym wprowadzaniem w błąd.
Portal Kresy.pl cokolwiek by teraz nie pisał: wziął pełną odpowiedzialność i podał informację jako własną.
Do tego wszystkiego warto zauważyć, że zamiast przeprosić, portal Kresy.pl pisząc w swoim oświadczeniu, że zdjęcie "wisiało około dwóch minut" po raz kolejny wprowadził czytelników w błąd.
Chyba, że godzinę uznać za "około dwie minut"
AKTUALIZACJA:
Pierwotne oświadczenie portalu kresy.pl zostało poszerzone o przeprosiny czytelników. Redakcja na końcu dopisała: "Jednocześnie chcieliśmy przeprosić naszych czytelników za popełniony błąd, jakim było umieszczenie zdjęcia bez dokładnego sprawdzenia jego pochodzenia".
Źródło: niezalezna.pl,kresy.pl
sp,pk