Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Specnaz w służbie igrzysk

W Rosji znaczenie sportu wykracza dalece poza organizację prestiżowych imprez, takich jak mundial czy olimpiada. Jest narzędziem prowadzenia polityki państwa.

W Rosji znaczenie sportu wykracza dalece poza organizację prestiżowych imprez, takich jak mundial czy olimpiada. Jest narzędziem prowadzenia polityki państwa. Do zadań są w nim powoływani nieprzypadkowi działacze. Wprost ze służb specjalnych.

W swojej książce „Specnaz” Wiktor Suworow opisał sposób organizacji jednostek specjalnych Związku Sowieckiego odpowiedzialnych za dywersję, sabotaż i działania na głębokim zapleczu wroga. Specnaz, czyli wojska specjalne, podlegające początkowo wywiadowi wojskowemu ZSRS, ewoluowały przez całą drugą połowę XX w. Sowieci używali ich na scenie wszystkich teatrów wojennych, począwszy od wojny domowej w Hiszpanii w latach 30. XX w. Z największymi sukcesami kojarzy się działalność tych jednostek w Afganistanie, gdzie między innymi żołnierze specnazu dokonali precyzyjnego uderzenia na Kabul, w tym na pałac rządzącego Afgani-stanem Hafizullaha Amina.

Pierwotny plan zakładał otrucie sprzyjającego ZSRS władcy, ale ten, spodziewając się spisku, uszedł z życiem. Aby dokonać inwazji na Afganistan, należało jednak wymienić go na polityka jeszcze bardziej uległego względem komunistów. Do pałacu władcy weszli żołnierze specnazu przebrani za afgańskich żołnierzy. Zamordowali Amina i jego pięcioletniego syna. Władcą Afganistanu został Babrak Karmal, wcześniejszy wieloletni agent sowieckiego KGB.

Generał sowieckiego sportu

Około 1978 r. specnaz przyjął nowe zadania, związane z przygotowaniami do igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 r. Z książki Suworowa wynika, że do kamuflażu jednostek specnazu ZSRS wykorzystywał chętnie legendę sportową. Strukturalnie drużyny, reprezentacje i kluby sportowe działające na terenie ZSRS przypominały oddziały wojskowe, co praktycznie w tym pomagało. Związek Sowiecki dzięki wprowadzaniu agentury pod przykryciem zawodników i działaczy sportowych mógł prowadzić ofensywne akcje na całym świecie. Jednak zależności pomiędzy światem sportu a brutalnej polityki wykraczają daleko poza ten jakże praktyczny wymiar.

W filmie dokumentalnym wyemitowanym w TVP pod tytułem „Igrzyska Putina” twórcy wspominają o sposobie, w jaki Federacja Rosyjska rozpoczęła przygotowania do Soczi – kolejnych igrzysk, które odbywały się na terenie Rosji. W celu zapewnienia sobie sukcesu Rosjanie skontaktowali się ze swoim zaufanym człowiekiem, Juanem Antonio Samaranchem. Byłym szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, zdeklarowanym faszystą wspierającym niegdyś gen. Francisco Franco. Jak można dowiedzieć się z dwóch publikacji – „Archiwum Mitrochina” oraz książki Jurija Felsztyńskiego i Władimira Popowa pt. „KGB gra w szachy” – Samaranch przez kilkadziesiąt lat był agentem sowieckiego KGB. Zwerbowany został w latach 70., kiedy pełnił funkcję ambasadora Hiszpanii w ZSRS i Mongolii. W tym czasie był również wiceprzewodniczącym MKOl. Służby rosyjskie posiadły wiedzę o przesyłaniu przez niego antyków, biżuterii i dzieł sztuki do Hiszpanii, co było niezgodne z sowieckim prawem. Na tej podstawie rozpoczęto z nim grę operacyjną. Prowadził ją nie kto inny, tylko współautor książki – Władimir Popow, który przez lata opiekował się sowiecką agenturą w środowiskach sportowych, a w 1996 r. uciekł z Rosji i dziś mieszka w Kanadzie. Zdaniem Popowa dzięki sowieckim wpływom Samaranch mógł na ponad 20 lat objąć stanowisko szefa MKOl i to właśnie ta pomoc stała się ostateczną podstawą jego werbunku. Popow dowodzi też, że Samaranch zwany był w KGB „Generałem Sowieckiego Sportu”, a jak wskazują dziś już publicznie dostępne świadectwa ludzi Władimira Putina, współpraca ta trwała co najmniej do momentu podjęcia przez Komitet decyzji o wsparciu kandydatury Soczi w głosowaniu na miasto organizatora zimowych igrzysk olimpijskich w 2014 r.

Agent w loży

Dzisiejsza Rosja odziedziczyła koncepcję sportu jako platformy dominacji politycznej, przyjętą przez Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich oraz jego satelitów w okresie zimnej wojny. Imprezy sportowe stanowiły jedną z niewielu możliwości przepływu przez żelazną kurtynę obywateli ZSRS i państw obozu komunistycznego. Ścisła kontrola takich wyjazdów przez służby specjalne była tajemnicą poliszynela. Sukcesy sportowe traktowane były jako podstawa, by dowieść wyższości ZSRS nad „zgniłym Zachodem”.

Nie inaczej jest w dzisiejszym świecie. W systemie władzy w dzisiejszej Rosji znaczenie sportu wykracza poza organizację prestiżowych imprez, takich jak piłkarski mundial czy igrzyska olimpijskie. Do zadań w tej dziedzinie nie są powoływani przypadkowi działacze. Przykładem niech będzie Nikołaj Patruszew opisywany w książce „Korporacja zabójców” [Jurija Felsztyńskiego i Władimira Pribyłowskiego] jako nadzorca ekipy organizującej w ramach FSB zamachy na rosyjskich obywateli w Wołgodońsku, Riazaniu i Moskwie. Ten wieloletni oficer KGB, były szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa, obecnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji, uważany jest za jednego z najbliższych współpracowników Władimira Władimirowicza Putina. Z polskiej perspektywy warto pamiętać, że to jeden z głównych partnerów po stronie rosyjskiej dla prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Polsce i częsty gość organizowanych przez nie konferencji. Patruszew pełni jednak także stanowisko szefa Rosyjskiego Związku Piłki Siatkowej. To w tej roli odwiedził Polskę latem 2011 r. Wizyta odbyła się bez oficjalnych zapowiedzi ze strony rosyjskiej ambasady i wszystko wskazuje na to, że miała być incognito, jednak „Gazeta Polska” oraz portal Niezależna.pl poinformowały o niej, gdy Patruszew pojawił się w prezydenckiej loży w hali Ergo Arena w Trójmieście podczas finału siatkarskiej Ligi Światowej.

Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Michał Rachoń