Na dłuższą metę takie funkcjonowanie naraża na demontaż państwa. Jeśli w danym momencie społeczeństwo, naród mówi - zmieniły się nasze poglądy na funkcjonowanie państwa, to wtedy wybiera taką większość, że jest w stanie tą konstytucję zmienić - instruuje rządzących prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. Sędzia była gościem XIX Zjazdu Klubów Gazety Polskiej w Sulejowie.
O roli Trybunału Konstytucyjnego mówiła na Zjeździe Klubów Gazety Polskiej jego przewodnicząca Julia Przyłębska.
- Trybunał Konstytucyjny istnieje i istniał. Moja kadencja kończy się w grudniu tego roku. Mogę powiedzieć, że od momentu rozpoczęcia pracy, jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego, spotykałam się permanentną nagonką. Nie było dnia, kiedy nie włączyłabym radia, telewizji, nie otworzyła gazety, gdzie nie byłoby pomówień - wskazała w rozmowie z red. Tomaszem Sakiewiczem.
Przyznała, że „człowiek się do tego przyzwyczaja, więc każdy taki gest, kiedy Trybunał otrzymywał wsparcie, kiedy widział poparcie wśród zwykłych obywateli, był bardzo budujący”. - Szalenie ważna jest wasza opinia. Wszystkie problemy zaczynają nabierać innego znaczenia - dodała.
- Z perspektywy czasu, kiedy patrzymy na tę propagandę, postmodernistyczną narrację o Trybunale Julii Przyłębskiej widzę, że była to zaplanowana akcja, mająca na celu zdeprecjonowanie Trybunału. Pokazanie, że Trybunał nie jest instytucją kolegialną, tylko jednoosobową instytucją. To zupełna nieprawda - mówiła dalej.
Zaznaczyła, że Trybunał to 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego”. - Wyroki, które są wydawane przez Trybunał, przechodzą przy większości głosów. Jest też wiele zdań odrębnych, co pokazuje, że nieprawdą jest, jakoby Trybunał był jednoosobowym organem - zaprzeczyła.
- Nowa władza wymyśliła sobie całkowicie niepraworządny sposób funkcjonowania poprzez akty nieznajdujące umocowania w konstytucji. Uchwały Sejmu nie mogą tworzyć normy prawa, która ma być podstawą funkcjonowania czy nieuznawania wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Na ile jesteśmy w stanie przezwyciężyć to? Na ile społeczeństwo może sobie uświadomić, że taki sposób załatwiania sprawy uderza w zwykłego obywatela? Jeśli bezprawnie dokonuje się pewnych czynności prawnych, później z dużą lekkością będzie się działało bezprawnie wobec obywatela. Trybunał Konstytucyjny dopóki funkcjonuje pod moim kierownictwem będzie stał na straży konstytucji, pomimo wszelkich ataków, pomimo zacietrzewienia. Jeśli ktoś podejmuje się działania na rzecz państwa w imieniu narodu polskiego, musi konsekwentnie stać na tym stanowisku
- mówiła dalej Przyłębska.
Od kilku miesięcy, od momentu, kiedy władzę przejęła koalicja 13 grudnia, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie są respektowane przez władzę. W zamian - rządzący często posługują się... opiniami prawnymi. Zapytana o tę kwestię Przyłębska, odparła, że jest to wprost "nieszanowanie społeczeństwa".
- Na dłuższą metę takie funkcjonowanie naraża na demontaż państwa. Jeśli w danym momencie społeczeństwo, naród mówi - zmieniły się nasze poglądy na funkcjonowanie państwa, to wtedy wybiera taką większość, że jest w stanie tą konstytucję zmienić. Teraz faktycznie panuje bezsilność, bo funkcjonowanie w sposób zbójecki, bez podstawy prawnej, poprzez wykreowane koncepcje prawne, spowoduje destrukcję państwa
- tłumaczyła.
Jak dodała - "każde państwo, bez względu na wielkość, ma prawo do suwerennego rozwoju. Naruszanie przepisów prawa powoduje, że to państwo traci suwerenność, a co za tym idzie - robi się słabe".
- W przeszłości to egoistyczne działania elit sprawiły, że nasze społeczeństwo było upodlone. Teraz, powinniśmy uczyć się o tym, jak doszło do upadku Polski - i tych błędów nie powielać
- wskazała.
W ramach podsumowania, I prezes TK oceniła, że "sytuacja jest skomplikowana i musimy walczyć o tę suwerenność - właśnie walcząc z bezprawnymi działaniami".