Atak Hamasu na Izrael nie wpłynął w dużym stopniu na rynek ropy. Ceny baryłki brent wczoraj rano spadły poniżej 81 dol. W skali tygodnia surowiec potaniał ponad 4 dol. za baryłkę. Ropa jest najtańsza od połowy lipca, a amerykańska administracja właśnie zrewidowała w dół prognozy średniej ceny ropy w 2024 r. Jak ocenia bank inwestycyjny Goldman Sachs w swoim podstawowym scenariuszu zakładającym brak niekorzystnych wydarzeń, konflikt na Bliskim Wschodzie nie zmieni znacząco cen ropy i gazu.
Jednak w scenariuszu zakładającym większe zawirowania w regionie amerykański bank zakłada, że ceny węglowodorów wystrzelą na niespotykane dotąd poziomy. To z kolei może rodzić kolejne perturbacje w światowej gospodarce.
Zaostrzenie konfrontacji palestyńsko-izraelskiej nie wróży dobrze rynkowi ropy, gdyż Iran jest w stanie zablokować przepływ ropy przez cieśninę Ormuz, która jest jedynym morskim połączeniem Zatoki Perskiej z oceanem. Na tym wąskim akwenie (Ormuz ma tylko 54 km szerokości, a obszar żeglowny tylko 10 km) odbywa się cała żegluga do i z głównych państw eksportujących ropę naftową. „To kluczowy odcinek w kontekście logistyki węglowodorów. Od tranzytu przez cieśninę Ormuz uzależnione jest około 20 proc. światowych dostaw ropy. Codziennie przez jej wody przepływa średnio około 14 supertankowców” – wskazuje w raporcie Bank of America.
Według BoA, jeśli cieśnina Ormuz zostałaby zablokowana na dłuższy okres, cena ropy naftowej może wzrosnąć nawet powyżej 250 dol. za baryłkę. Jeśli ten scenariusz się spełni, ceny ropy wzrosną o 200 proc. w stosunku do obecnego poziomu, znacznie przekraczając cenę 147,16 dol., jaką ropa brent osiągnęła 11 lipca 2008 r. i która na razie jest najwyższą ceną w historii.
Sytuacja ponownego kryzysu energetycznego oraz wysokich cen węglowodorów byłaby wymarzonym scenariuszem dla Kremla, którego budżet w ogromnej większości uzależniony jest od wydobycia i sprzedaży surowców energetycznych. Już obecnie Rosja zwiększa swój eksport ropy do Chin. Na marginesie rosyjsko-chińskiego forum biznesu energetycznego Igor Sieczin, dyrektor generalny rosyjskiego giganta naftowego Rosnieft, powiedział, że eksport rosyjskiej ropy do Chin wzrósł o 25 proc., do ponad 75 mln ton w 2023 r. Sieczin zapewnił, że pomimo nasilających się działań wojennych między Palestyną a Izraelem na Bliskim Wschodzie, które zagrażają transportowi tankowców, rosyjskie dostawy do Chin są bezpiecznie przesyłane rurociągiem Wschodnia Syberia–Ocean Spokojny. – To znacznie bezpieczniejsza trasa w porównaniu z transportem tankowcami przez cieśninę Ormuz czy Kanał Sueski – stwierdził.
Jak zauważają Krzysztof Kaczmarek i Ewa Maria Włodyka, autorzy publikacji o strategicznym znaczeniu cieśniny Ormuz, Rosja, Iran i Chiny dążą nie tylko do realizacji własnych regionalnych celów strategicznych, ale także, szerzej, do ataku na to, co uważają za zdominowany przez Stany Zjednoczone globalny porządek. Ich zdaniem potencjalne wstrzymanie transportu węglowodorów przez Ormuz może leżeć w interesie Rosji. Autorzy stawiają hipotezę, że zamknięcie Ormuzu mogłoby spowodować presję europejskich społeczeństw na odejście od sankcji nałożonych przez Zachód na Rosję, a prawdopodobieństwo takich reakcji może wzrosnąć na skutek rosyjskich działań dezinformacyjnych.