Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Przed Marszem Niepodległości. Karnkowski: niebezpieczna pora

„Listopad to dla Polski niebezpieczna pora?” – pytał książę Konstanty w dramacie Stanisława Wyspiańskiego, a zdanie to do mowy może nie potocznej, ale jednak do świadomości obecnej weszło już pod postacią raczej twierdzącą, niż zostawiającą pole do wątpliwości. Badacze nie są pewni pochodzenia przesądu o pechowości trzynastki (zwłaszcza połączonej z piątkiem). Niektórzy przypisują je aresztowaniu templariuszy, inni szukają jej jeszcze w Nowym Testamencie.

Marsz Niepodległości
Marsz Niepodległości
fot. Anna Zyzek/Niezalezna.pl

Wiara w przesądy nie przystoi chrześcijanom, ale jako figura retoryczna jest bardzo kusząca, zwłaszcza, gdy parlament nowej kadencji, po którym i tak trudno się spodziewać czegokolwiek dobrego, pierwszy raz zbierze się 13 listopada - w poniedziałek, ale nie jest to żadne pocieszenie - i dwa dni po Święcie Niepodległości. Nastroje podczas Marszu Niepodległości będą tyleż bojowe, co raczej ponure, bo choć mniej więcej wiadomo, skąd tłum z flagami pójdzie, to już dokąd dojdzie, przynajmniej w znaczeniu symbolicznym, trudno przewidzieć.

Przez ostatnie lata, poza fatalnym również pod tym względem rokiem 2020, impreza miała wpływowych przeciwników w warszawskim ratuszu, ale i cennych przyjaciół, którzy zawsze ratowali kolejne edycje patronatami i wsparciem organizacyjnym. I ci są jeszcze na posterunku, być może, poza prezydentem, po raz ostatni - pytanie, czy będą mieli do tego w tym roku "głowę". Organizatorzy zdążyli się już na dobre pokłócić, sądzić się między sobą i oskarżać o zdradę, choć, szczęśliwie, zwykłych uczestników te sprawy zawsze mało obchodziły. Pewnie też w tym roku i w obecnej sytuacji politycznej będzie im wszystko jedno, kto składał wniosek i kto rozwiąże zgromadzenie, jednak ważne, by w obliczu rosnącego apetytu Unii Europejskiej i niewielkiej nadziei na asertywność Warszawy, tłumnie ruszyć ulicami miasta. 

Zapewne jeszcze spokojnie, aczkolwiek ktoś może się pospieszyć i - nie czekając na zmianę władzy - dać upust dawnym obyczajom. 11 listopada nie będzie jeszcze żadnego pełniącego obowiązki ministra, który kazałby zdjąć ochronę z terenu wokół ambasad, budki są więc bezpieczne. „Jeszcze Polska nie zginęła” poniesie się przez Warszawę i oby hymn dotarł do tych, którzy dość demonstracyjnie orientują się na inne kierunki, i którzy, niczym stronnictwo ugody w wierszu Zbigniewa Herberta, zdobili chwilową przewagę nad stronnictwem niezłomnych. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marsz Niepodległości #Święto Niepodległości #11 listopada #marsz 11 listopada #prawica

Krzysztof Karnkowski