Wraz z pogłębianiem polityki resetu wobec Rosji środowisko polityczne Tuska otwierało się coraz bardziej na tę część postkomuny, z którą kontakty uchodziły wcześniej jednak za kompromitujące. Ludzie komunistycznego aparatu represji, współpracownicy Urbana, pezetpeerowski beton partyjny – oni oczywiście już wcześniej kręcili się w okolicach Platformy, ale w miarę zacieśniania relacji z Moskwą stawali się coraz bardziej widoczni, by w końcu dziś awansować do roli najbliższego otoczenia przewodniczącego PO - pisze Katarzyna Gójska, redaktor naczelna "Nowego Państwa". Miesięcznik w sprzedaży już od poniedziałku 6 listopada!
A przecież nie jest tak, iż ten obóz polityczny bez szemrania zaakceptował obecność postkomunistycznych zombie. Owszem, rewolty nie było, ale jednostkowe bunty już tak.
Warto przypomnieć w tym miejscu sprawę senatora Jana Rulewskiego, którego skonstruowana pod patronatem Tuska Koalicja Obywatelska zobowiązała w wyborach do Parlamentu Europejskiego do propagowania kandydatury Janusza Zemke. Tego samego, który stojąc na czele bydgoskiego aparatu propagandowego PRL, zajadle oczerniał opozycjonistę Rulewskiego. W owym spięciu dwóch światów – komunistycznej przemocy i solidarnościowej opozycji – władze KO stanęły po stronie dawnego agresora. Jan Rulewski zszedł z politycznej sceny w pewnym sensie pokonany przez człowieka, który reprezentując interes Kremla w Polsce, chciał go zniszczyć już kilkadziesiąt lat wcześniej. Sprawa solidarnościowego senatora i politruka szkalującego za patriotyzm jest symbolem nowej, jawnie postkomunistycznej Platformy, w której układy z bezpieką, czy po prostu wprost z Rosją, stały się gwarantem kariery i awansu. Dziś partia Tuska i on sam są głównym reprezentantem funkcjonariuszy aparatu represji i ich przywilejów.
Zdeklasowała pod tym względem formację wyrosłą na kolejnych przepoczwarzeniach samej PZPR. Dziś reset powraca w całej okazałości i najpewniej w bardziej brutalnej formie. Ludzie, którzy działali wprost przeciw interesowi RP, nieukarani za swe czyny, znowu dobijają się do instytucji strzegących bezpieczeństwa naszego państwa, w których progach jakże ochoczo witali przedstawicieli FSB. Wszystko wskazuje na to, iż władzę obejmie środowisko polityczne będące z jednej strony wehikułem postkomuny, z drugiej wprost reprezentujące Kreml w najważniejszych polskich urzędach. Ich pierwsze osiem lat rządów w naszym kraju skończyło się śmiercią prezydenta, generałów, kluczowych polityków, nielegalną współpracą z Moskwą przeciwko NATO, rozbrojeniem armii i koncepcją oddania pod ewentualną rosyjską okupację niemal połowy terytorium kraju z milionami zamieszkałych tam Polaków. Nowa odsłona ich rządów może być jeszcze bardziej tragiczna.
‼️Już od jutra (6 listopada) 👉Nowy numer #NowePaństwo, a w nim:
— Nowe Państwo (@NowePanstwo) November 5, 2023
✔️Postkomunistyczne zombie wraca
✔️ Bliższy naród niż ludzkość
✔️Od pistoletu do pędzla
••••
✅Miesięcznik dostępny również w wersji cyfrowej
➡️https://t.co/ivtsAg7x48
➡️https://t.co/5bvrraMdGn pic.twitter.com/F7NJrMvPI2