Poseł PO Adam Cyrański znalazł się na politycznym aucie po tym, jak Donald Tusk ogłosił start Romana Giertycha z miejsca, które... było dla niego przeznaczone. Mnożą się pytania: czy Cyrański w ogóle wystartuje do Sejmu, a jeżeli tak, to z którego miejsca? Jako, że kampania już ruszyła, może być to nie lada wyzwanie.
W niedzielę Donald Tusk podczas spotkania w Sopocie ogłosił, że na świętokrzyskiej liście Koalicji Obywatelskiej na ostatnim miejscu znajdzie się Roman Giertych. Ta decyzja wywołała konsternację w lokalnym środowisku Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów - tym bardziej, że Giertych wskoczył w miejsce obecnego parlamentarzysty Adama Cyrańskiego.
Zaczęto się zastanawiać, czy Cyrański, którego w poprzednich wyborach poparło ponad 9 tys. ludzi, nie wystartuje do Sejmu tylko dlatego, że Tusk wstawił w jego miejsce Giertycha. Nowe informacje w tej sprawie pokazują, że nic nie jest przesądzone.
Przewodniczący świętokrzyskiej PO Artur Gierada podkreślił w rozmowie z Radiem Kielce, że decyzji można spodziewać się jutro. Prowadzone mają być rozmowy, jak ostatecznie wyglądać ma lista KO.
Czy Giertych i Cyrański znajdą się na jednej liście? To możliwe, ale... - Adam Cyrański też otrzymał nowe propozycje, które musi rozważyć, proszę dać mu ochłonąć i zastanowić się czy może przemodelować swoją kampanię wyborczą - powiedział Gierada Radiu Kielce.