Donald Tusk podczas wizyty w Katyniu 7 kwietnia 2010 r. stanowił jedynie tło dla Władimira Putina, który tworzył wówczas własną wersję historii, przy milczeniu szefa polskiego rządu. Dlaczego Tusk musiał być taki uległy? "Na tych trupach miała być podpisana umowa gazowa, paliwowa, energetyczna. Źle by się podpisywało, gdyby tam była Rosja odpowiedzialna" - powiedział w TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz, komentując szokujące ustalenia najnowszego odcinka "Resetu".
W pierwszym odcinku drugiego sezonu serialu "Reset" przedstawiono kulisy gry rządu gry Donalda Tuska przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, prezentując, jak wyglądała sprawa rozdzielenia wizyt w Katyniu w 2010 roku. Po emisji dokumentu Michała Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza, w TVP Info odbyła się debata.
Rozmawiano m.in. o kulisach procesu, w którym na ławie oskarżonych zasiadł Tomasz Arabski - przypomnijmy, że został on skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata w związku z organizacją lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r.
Przeanalizowaliśmy szczegółowo zeznania większości osób, które zeznawały w procesie, jaki zakończył się skazaniem Tomasza Arabskiego i moja osobista refleksja jest taka, że w zestawieniu z dokumentami, to widać po pytaniach jakie zadają pełnomocnicy rodzin i sędzia w tym procesie, że świadomość tego, co jest w dokumentach była po stronie sądu, pełnomocników rodzin i po stronie Donalda Tuska, który w mojej ocenie robił tam absolutnie wszystko, żeby w żaden sposób nie zaszkodzić Arabskiemu. Sądząc po tym, jaka była rola Arabskiego, wskazuje, że Tusk, broniąc Arabskiego, bronił samego siebie
W debacie wziął udział też redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. On również odniósł się do procesu, wskazując, że Donald Tusk nie poniósł żadnej odpowiedzialności politycznej z nim związanej.
- Sąd skazuje najbliższego współpracownika Tuska za przygotowanie wizyty, w której ginie polski prezydent, elita państwa. I Donald Tusk uważa, że nie ma z tym nic wspólnego. To jest jedyne demokratyczne państwo na świecie, w której osoba, która mianująca kogoś na kluczowe stanowisko odpowiedzialnego za taką tragedię nie ponosi odpowiedzialności, przynajmniej politycznej. To ogromny niedostatek polskiej demokracji, że Donald Tusk politycznie głową nie zapłacił już przy tym wyroku - powiedział Sakiewicz, dodając:
Gdyby w Polsce działał prawidłowo system medialny, elity polityczne, Donald Tusk tylko po tym wyroku powinien odejść. Pomijam odpowiedzialność karną, zeznawanie pod przysięgą nieprawdy (...) Tusk mówił, że rozmawiał z Putinem o pogodzie, a Putin pisze: "rozmawialiśmy o organizacji wizyty", która skończyła się zabiciem prezydenta i prawie 100 towarzyszących mu osób
#Reset debata w @tvp_info: sąd Rzeczpospolitej skazuje najbliższego współpracownika D. Tuska - Tomasza Arabskiego za przygotowanie wizyty, w której ginie elita państwa.
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) August 22, 2023
Nie znam takiego przypadku, w którym osoba mianująca kogoś na tak kluczowe stanowisko, odpowiedzialna za taką… pic.twitter.com/v72k1jkaMd
Autorzy "Resetu" we wtorkowym odcinku ujawnili dokumenty, które wskazują, że w latach 2009-2010 próbowano de facto zmieniać definicję zbrodni katyńskiej, dostosowując ją do resetu z Rosją.
Dwie wersje definicji zbrodni katyńskiej dokonane przez Sejm RP - prawdziwa z 2005 r. z podpisem marsz. Cimoszewicza i fałszywa z 2009 r. w wersji PO/PSL z podpisem marsz. Komorowskiego. Jawny przykład poświęcenia Katynia dla resetu z Rosją @resettvp @michalrachon pic.twitter.com/n0vBa3cIhO
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) August 22, 2023
- Rosjanie od pierwszego momentu unieważniali swój udział w zbrodni katyńskiej, od przerzucania odpowiedzialności na Niemców. Putin nawiązuje do tego, ale mówi coś jeszcze: Putin mówi, że to był mord na obywatelach sowieckich, że ci Polacy byli obywatelami sowieckimi. W obecności polskiego premiera! Nie ma reakcji. To znaczy, że legalizuje napad na Polskę i polski premier na to nie reaguje. Ci ludzie, którzy stali się jeńcami, zostają uznani za obywateli sowieckich polskiego pochodzenia - powiedział w TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.
#Reset debata w @tvp_info: Rosjanie od pierwszego momentu unieważniali swój udział w zbrodni katyńskiej. Putin nazywa Polaków obywatelami sowieckimi przy polskim premierze.
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) August 22, 2023
Cała możliwa narracja Kremla zostaje przyjęta dzięki polityce Donalda Tuska. Dlaczego Tusk na to się musiał… pic.twitter.com/KbA1VcezmQ
W jego ocenie, cała możliwa narracja Kremla została przyjęta dzięki polityce Tuska.
Nie ma nie tylko reakcji, ale jest cała droga dyplomatyczna, która toruje Putinowi możliwość wyswobodzenia się Kremla i odpowiedzialności Rosji sowieckiej i dzisiejszej za ludobójstwo w Katyniu. Pytanie, dlaczego Tusk musiał się na to zgodzić? Dlaczego tak daleko musiał pójść w kwestii, jak sam mówił, historyczno-moralnej? Mamy odpowiedź: na tych trupach miała być podpisana umowa gazowa, paliwowa, energetyczna. Źle by się podpisywało, gdyby tam była Rosja odpowiedzialna
Słowa Putina z 7 kwietnia 2010 roku, gdzie Tusk jako polski premier stanowił jedynie tło dla rozdającego karty rosyjskiego przywódcy, przywołał też Michał Rachoń.
- W mojej ocenie, w całej tej zapomnianej jednak uroczystości, absolutnie szokujące jest to, co mówił Putin w trakcie tego nabożeństwa. Cały ten scenariusz upamiętnienia ofiar różnego rodzaju zbrodni, jakie wydarzyły się pomiędzy końcówką lat 30., a połową lat 40. Przecież zbrodnia katyńska to konkretna zbrodnia, wymordowanie konkretnych Polaków, w konkretnym czasie, z konkretnego powodu, a nie cały kompleks spraw, które się tam wydarzyły, które uwiarygadnia polską obecnością polski premier - powiedział Rachoń.
Mamy do czynienia z fundamentalną sprawą, 70-lecia zbrodni absolutnie kluczowej dla tożsamości polskiego obywatela. Polski premier jest na własne życzenie gościem Władimira Putina, traktowany tak, jak Putin traktuje wszystkich ludzi, którzy mu podlegają. Polski premier nie ma co z sobą zrobić, czeka, bo nie może wsiąść do samochodu, bo Władimir Putin musi zdjąć marynarkę...