Sekta zielonych Khmerów
Europarlament, przy sprzeciwie deputowanych PiS, przyjął stanowisko ws. projektu dyrektywy budowlanej, według której już od 2026 r. wszystkie nowe budynki publiczne, później też prywatne, mają zyskać charakter bezemisyjnych. Do ogrzewania nie będzie można używać węgla ani gazu, bo zastąpić je mają instalacje fotowoltaiczne i pompy ciepła.
Nawet fajnie brzmi to w odniesieniu do jednego lub kilku budynków, ale projekt ten oznacza konieczność przebudowania całego kontynentu. A brak w nim jakiejkolwiek analizy realnych możliwości dokonania w tak krótkim czasie tak radykalnej zmiany, jak też kosztu operacji. W teorii płacić ma Unia, ale przeważająca część środków ma pochodzić z nowego instrumentu – Społecznego Funduszu Klimatycznego. A zasilać go mają wpływy z nowego podatku nałożonego na paliwa, czyli na obywateli państw UE. Kolejne środki mają być z KPO, które dla Polski bezprawnie blokują unijni biurokraci. Komisarz Timmermans, by przeforsować ten chaotyczny pomysł, proceduje go nie jako politykę energii, w której Polska miałaby prawo weta, ale jako projekt ochrony klimatu, a tu decyduje większość głosów. Sprytne, ale skrajnie bezmyślne, bo naraża przyszłość całej wspólnoty europejskiej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
