Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rosjanie zajmą Kijów? Gen. Kowalski DOKŁADNIE wyjaśnia, dlaczego jest to obecnie niemożliwe

"Zgodnie z rosyjska doktryną szturm miasta to jest mniej więcej 9:1. Po stronie napastnika 9, po stronie obrońców 1. Czegoś takiego w Kijowie na pewno w tej chwili spodziewać się nie można. " - mówił w programie W Punkt gen. Andrzej Kowalski. Gość TV Republika wyjaśnia dlaczego Rosjanie, na ten moment, nie są w stanie zająć stolicy Ukrainy.

TV Republika

Dziś (7.03) rano minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow przekazał, że Rosja koncentruje siły przed nową falą ataków na Kijów, Charków, Czernihów i Mikołajów. O ataku na stolicę Ukrainy coraz częściej mówi się od kilku dni. Dotyczyła również tego dzisiejsza rozmowa w programie "W Punkt" na antenie TV Republika.

Gościem był gen. Andrzej Kowalski. Były szef wywiadu i kontrwywiadu wojskowego zaznaczył, że o dokładne informacje na froncie bardzo trudno, jednak z dostępnych można śmiało wywnioskować, że zdobycie stolicy Ukrainy, na ten moment jest niemożliwe dla Rosjan.

Miasto zdobywa się pieszo

"Przypomnijmy sobie, że na początku miała to być operacja chirurgicznego cięcia. Miał być to szybki rajd do stolicy, działanie grup dywersyjnych, odnalezienie prezydenta i dekapitacja państwa. On całkowicie nie wyszedł i w tej chwili Rosjanie mają przed sobą ogromną metropolię, niektóre dane podają nam 3,5 mln mieszkańców. Gdybyśmy tak dla eksperymentu poprowadzili sobie hipotetyczną linię obrony 30 km od centrum Kijowa, to tylko na zachodzie uzyskalibyśmy linię, która ma ponad 60 km długości. Tyle wynosiłby obwód tego półkola." - objaśniał gen. Kowalski.

"60 km, które trzeba szturmować, kilka dróg wjazdowych do miasta, rozległe przedmieścia, a po stronie rosyjskiej szacuje się, że w tamtym rejonie zgromadzonych jest co najwyżej kilkanaście tys. wojska, przy czym nie jest to liczba wojska, która może szturmować miasto"

- mówił był szef wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. 

"Jeżeli czytamy w ośrodkach analitycznych informację, że w tamtym rejonie operuje 17 Batalionowych Grup Taktycznych, to przeliczając to na konkretne cyfry, trzeba powiedzieć, że taka grupa liczy około 800 żołnierzy (...), przy czym tak naprawdę wjeżdżając do miasta, istotny jest ten desant, który można wysadzić na ulicę, i który może po prostu szturmować." - stwierdził.

"Miasta nie zdobywa się czołgami, miasta nie zdobywa się z transportera opancerzonego, miasto zdobywa się pieszo"

- powiedział. Zaznaczył, że takich żołnierzy w jednej ze stacjonujących tam grup jest 250.

"Zgodnie z rosyjską doktryną szturm miasta to jest mniej więcej 9:1. Po stronie napastnika 9, po stronie obrońców 1. Czegoś takiego w Kijowie na pewno w tej chwili spodziewać się nie można. Rosjanie nie mają potencjału żeby uderzyć na Kijów, ani z kierunku zachodniego, ani z kierunku wschodniego". - wyjaśnił gość TV Republika.

Inny plan, który może dojść do skutku

Jak ocenił gen. Kowalski - żeby zająć Kijów, Rosja musiałaby zebrać większe siły oraz zdecydować się na "mordercze bombardowanie, ostrzał artyleryjski, ostrzał rakietowy i tak naprawdę zdobywanie kwartału miasta po kwartale miasta". Zaznaczył, że będzie się to wiązać ogromnymi stratami wojska, sprzętu, ale i "potworną masakrą" ludności cywilnej.

Jednak jego zdaniem "ten scenariusz nie będzie w tej chwili grany". Dowództwo Rosjan najprawdopodobniej podejmie inne działania. Jak przewiduje, sztab rosyjski będzie próbował odciąć Ukrainę od Morza Czarnego, dojść do Odessy.

"To jest coś co będzie chyba w tej chwili przykuwało największą uwagę rosyjską"

- ocenił gen. Kowalski.

 



Źródło: TV Republika, niezalezna.pl

#Ukraina

Mateusz Święcicki