Burmistrz Rzymu Roberto Gualtieri wydał w tym roku zakaz używania w trakcie sylwestrowej nocy wszelkiego typu fajerwerków, w tym: rac, petard, czy „bomb noworocznych”. Zakaz ma obowiązywać nie tylko w Sylwestra, ale potrwa aż do święta Epifanii. Argumentował to troską o zdrowie ludzi, zwierząt oraz o… środowisko naturalne.
Szczególnie ten ostatnio argument wzbudził moją konsternację. Czyżby lewica (Gualtieri to polityk z socjalistycznej Partii Demokratycznej) do dawnych absurdów dorzucił nowe? Sztuczne ognie, rozumiem, przyczyniają się do śladu węglowego, powodują drastyczne ocieplenie klimatu, topnienie lodowców oraz wymierania fauny i flory dzikiej Amazonii? Czy też degenerują ilość światowego planktonu, zaś raca wystrzelona w Rzymie może wpaść do Tybru, spłynąć do Morza Tyrreńskiego, pożeglować Śródziemnym koło Gibraltaru aż na Atlantyk, przedostać się w okolice Haiti, wyskoczyć na brzeg i utkwić w skorupie „pancernika haitańskiego”?
Ja sam, owszem, nie przepadam za sylwestrowymi zabawami, feerią sztucznych ogni i petard odpalanych przez podchmielonych sąsiadów. Nie przepada, mówiąc delikatnie, też za nimi mój pies… I o tym nawet skłonny byłbym dyskutować, czemu nie… Ale naprawdę ręce mi już opadają, gdy nawet i przy tej okazji widzę, jak szermuje się argumentami „ochrony środowiska”.
Do czego jeszcze wykorzysta się te sposoby myślenia lewicy, która szuka zmian w normalnym świecie i usiłuje je przeprowadzać siłą, terrorem medialnym, ideologicznym, prawnym?
Sam nie jadam mięsa, ale jak mi jest daleko do wariactwa ideologicznego w wykonaniu takich postaci, jak pani poseł Spurek, która najchętniej zakazałby istnienia sklepów mięsnych, McDonaldów i kiełbasy z grilla. Notabene ostatnio pani Spurek błysnęła pomysłami, by zakazać jazdy konnej. Zupełnie jakby uwłaczało to godności osobistej koni i stanowiło formę znęcania się nad zwierzętami.
Żyjemy w świecie, który ogarnęła jakaś szajba światopoglądowa. Cóż zresztą się dziwić, jeśli światowi przywódcy z poważnymi minami słuchają pouczeń nastolatki Grety, która marszcząc brwi, grozi dorosłym ludziom palcem?
Ogarnia mnie przerażenie, gdy widzę coraz dalej i dalej zataczane kręgi lewicowego terroru, w którym pierwsze skrzypce gra ideologia. Nie ma ona nic wspólnego z wolnością. A wręcz przeciwnie.
A na koniec, dorzucę, jak zawsze, że nieodmiennie mnie bawi to obchodzenie przez zlaicyzowane, zeświecczone społeczeństwa, Nowego Roku. Bawi mnie, gdyż wiem, że nieświadomie wznoszą oni kieliszki z szampanem, by cieszyć się z kolejnej rocznicy… rocznicy Narodzenia Jezusa Chrystusa. Tak, niech lecą w górę sztuczne ognie! 2022 lata temu przyszedł na świat Zbawiciel!