Ani przesłanek, że prowadziły go polskie służby. Wreszcie że dane tak uzyskane użyto w politycznym celu. Dopiero udokumentowanie takiego ciągu zdarzeń stanowiłoby konieczny warunek do nazwania sprawy aferą. Jednocześnie Brejza przez sześć lat nie wyjaśnił skandalu, jakim było odnalezienie w grudniu 2015 r. w Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, zajmowanych bezprawnie przez byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego projektów interpelacji poselskich z doczepionymi karteczkami z nazwiskami ówczesnych posłów PO Krzysztofa Brejzy i Marka Biernackiego – przy czym Brejza uprzednio złożył interpelację kopiuj-wklej identyczną z tą znalezioną w CEK NATO. W odróżnieniu od fantomowej afery Pegasusa mamy tu twarde fakty i ważne pytania, na które mogłaby odpowiedzieć komisja śledcza, a najistotniejsze jest to, czy Brejza został bezprawnie zwerbowany do współpracy z SKW i jakiego rodzaju walutą służba ta odpłacała się mu w zamian za bycie jej marionetką.