Pokazane przez Anitę Gargas nagrania, w których Adam Michnik, ewidentnie pod wpływem alkoholu, przytula się do Wojciecha Jaruzelskiego i całuje go, nie pokazują nam, jeśli chodzi o prawdę tamtych dni, niczego specjalnie nowego. Każdy, kto chce uczciwie patrzeć na moment transformacji, na „pierwociny” III RP, dobrze wie, jak wyglądały układy między częścią byłych opozycjonistów antykomunistycznych a wierchuszką dawnego reżimu.
Doszło wtedy do próby zastąpienia komunizmu fasadową demokracją, która tak naprawdę miała być formą oligarchii na modłę wschodnią, gdzie grupa trzymająca władzę byłaby w sposób pełny uniezależniona od wyborów obywateli oraz, co równie ważne, trzymałaby łapę na najważniejszych zasobach ekonomicznych Polski. W zamian za zrezygnowanie z prawdziwie wolnego państwa, część byłych przeciwników komunistów, z Michnikiem na czele, miała po prostu zostać przyjęta w poczet nowej arystokracji. Jak wiemy, ten plan nie wyszedł do końca. Okazało się, że nawet z Michnikiem u boku, nawet trując mózgi Polaków za pomocą „Wyborczej” (której siła wtedy była niesamowita), komuniści nie są w stanie kontrolować w pełni polskiej rzeczywistości społecznej. Tutaj przywódcy PRL i ich nowi sojusznicy przegrali. Niestety, konsekwencje tego pierwotnego grzechu III RP trawią Polskę do dziś – to największe dziedzictwo Jaruzela i Michnika. To oraz fakt, że udało się twórcy „Gazety Wyborczej” stworzyć wokół siebie prawdziwą sektę. Środowisko pozbawione jakichkolwiek poglądów i wartości, gotowe na układ z każdym, byle zwiększyć swoją siłę, którego jedynym słowem objawionym były prawdy ich guru. I w tym kontekście bardzo dobrze się stało, że światło dzienne ujrzały filmy, które wyemitowała Anita Gargas w swoim programie. Ostatnie maski z dawnego guru opadły. Ciężko sobie wyobrazić większą obrzydliwość niż tulenie się do mordercy dokładnie w dniu, w którym czci się pamięć o jego ofiarach. Tego nie da się wytłumaczyć nawet w narracji Platformy.
To musi być koniec Michnika i jest to piękna sprawa. Jedyne, co smuci, to fakt, że ten koniec powinien nastąpić 30 lat temu.