PO skończy jak UW

PO wydawała się strukturą o wiele bardziej jednorodną niż AWS. W rzeczywistości w PO byli np. osobiści wrogowie Pana Boga, tacy jak Janusz Palikot i ludzie żyjący za pan brat z biskupami – choćby Jarosław Gowin. Palikot swoją secesją wzmocnił skrzydło konserwatywne. To zmusiło Donalda Tuska do przejścia na pozycje lewicowe. Nie godzili się na to konserwatyści. Podział ideologiczny nie był jedynym. Rosły rozbieżności między frakcją moskiewską a proniemiecką. Były też walki wywołane przez grupy interesów oraz ambicje personalne. Podziały łagodziły dobre wyniki w sondażach i walka o przejęcie całości instytucji państwa. Politycy PO zdobyli władzę niemal absolutną i potem mogli już walczyć tylko między sobą. W dodatku fatalne rządy i kryzys gospodarczy osłabiły poparcie. Tłumione podziały zarysowały się mocniej niż do tej pory. Tusk mógł wcześniej terroryzować ewentualnych rozłamowców poszerzeniem koalicji. Jednak dramatyczny spadek poparcia dla Palikota daje mu możliwość wyłącznie koalicji z SLD. O ile antyklerykalizm dla części jego elektoratu był do przyjęcia, o tyle postkomunizm i lewicowość gospodarcza mogą zniechęcić nawet najwierniejszych. Z PO zostanie wtedy kolejna Unia Wolności.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie