Nie tylko Platforma Obywatelska ma swoje problemy. Również w Lewicy zawrzało, gdy mocne oskarżenia wobec Włodzimierza Czarzastego wytoczyła wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. - Jak się nagłaśnia sprawy wewnętrzne, albo prywatne rozmowy to się kończy taka rozwałką jak w Platformie Obywatelskiej - ripostował dziś Czarzasty.
W piątkowej "Gazecie Wyborczej" wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka zrelacjonowała rozmowę telefoniczną, która odbyła z liderem Lewicy Włodzimierzem Czarzastym. W rozmowie tej Czarzasty miał powiedzieć Morawskiej-Staneckiej, że jeżeli nie przestanie "łazić po mediach", to on "ją odstrzeli".
Morawska-Stanecka mówiła, że ta wymiana zdań z Czarzastym ma znacznie głębszy wydźwięk. "Kobiety w polskiej polityce nie są traktowane na równi z mężczyznami" - powiedziała wicemarszałek Senatu.
"Afera telefoniczna" w Lewicy zatacza coraz szersze kręgi. Dziś w Radiu Plus Włodzimierz Czarzasty został zapytany o to, jak zamierza rozwiązać tę sprawę.
- Sprawy wewnętrzne formacji, prywatne rozmowy telefoniczne, są do wyjaśnienia wewnątrz formacji, albo między osobami, które je odbyły. Jest jutro, pojutrze albo w poniedziałek spotkanie w tej sprawie między mną i Panią Stanecką, zorganizowane przez prezydium klubu. Usiądziemy i ustalimy co dalej robimy z tą sprawą. Jak się nagłaśnia sprawy wewnętrzne, albo prywatne rozmowy to się kończy taka rozwałką jak w Platformie Obywatelskiej
- powiedział.