W czasie, kiedy na granicy Ukrainy z Rosją gromadziły się wojska, o których chwilę później Siergiej Szojgu powiedział, że zostały wycofane do koszar, rosyjskie służby we współpracy z Białorusią oskarżyły białoruską opozycję, USA i Polskę o próbę organizacji przewrotu i zamachu na prezydenta Aleksandra Łukaszenkę oraz jego synów.
Z komunikatów FSB wynikało, że białoruscy opozycjoniści mieli rzekomo planować taki zamach i konsultować go zarówno z USA, jak i z Polską. Te oczywiste kłamstwa są elementem strategicznej dezinformacji, która ma uzasadnić działania, jakie prowadzi Federacja Rosyjska względem swoich sąsiadów. W otwarty sposób mówił o tym w czasie swojego orędzia Władimir Putin: „Planowanie zabójstw, w tym również osób na najwyższych stanowiskach, to jest za dużo”. Te słowa w ustach polityka odpowiedzialnego za działania aparatu państwa, które likwidację swoich przeciwników ma wpisaną w doktrynę militarną, brzmią jak ponury żart. Podobnie jak ciąg dalszy: „Chcemy mieć dobre stosunki ze wszystkimi partnerami międzynarodowymi. Również z tymi, z którymi, delikatnie mówiąc, stosunki się nie układają. Nie chcemy palić mostów, ale jeśli ktoś przyjmuje nasze dobre zamiary jako słabość i sam ma zamiar spalić albo wysadzić te mosty, to musi wiedzieć, że odpowiedź Rosji będzie asymetryczna, szybka i ostra”. Pojęcie „asymetryczność” pojawiło się w tej wypowiedzi nie przypadkiem. Termin ten oznacza „działania militarne, w których strona przeciwna nie jest jasno zdefiniowana lub jej zdefiniowanie nie jest wystarczające do zastosowania regularnych form walki”. W zeszłym tygodniu dużo dowiedzieliśmy się na temat owych „asymetrycznych” form ataków rosyjskich na państwa Zachodu. Międzynarodową opinię publiczną o takich działaniach poinformował czeski premier, opierając się na ustaleniach kontrwywiadu. Ujawnił, że rosyjski wywiad wojskowy przeprowadził na terenie Czech w 2014 roku operację militarną, w wyniku której wysadzono składy amunicji i broni. Zginęło wówczas dwóch Czechów, a broń miała trafić do broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy. Według Służby Informacji Bezpieczeństwa i policji Republiki Czeskiej, za tę operację odpowiedzialnych było dwóch oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Tę informację rozwinął portal śledczy BellingCat i jego autor – Cristo Grozev z Bułgarii, który twierdzi, że liczba osób biorąca udział w tym zamachu była dużo większa i że operację rozgrywano na terytorium kilku państw: Czech, Austrii, Węgier, Bułgarii oraz Portugalii. Realizować ją miała grupa kilku oficerów GRU, wśród nich wiceszef wywiadu rosyjskiego, który miał wszystko nadzorować z terenu Austrii. Portal BellingCat opublikował zdjęcia tych osób, poinformował również, że ludzie, którzy spowodowali eksplozję, w której zginęło dwóch obywateli czeskich, dostali się na teren magazynu, używając fałszywej tożsamości obywateli Tadżykistanu i Mołdawii. Były to te same tożsamości, które później użyte zostały do próby zabójstwa Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii. Jak się również okazało, nadzorujący obie operacje generał Awerjanow, zastępca szefa GRU, to nie tylko dowódca najwyższego szczebla wojskowych specłużb Rosji, ale jak wynika z analiz połączeń telefonicznych, jest człowiekiem pozostającym w stałym kontakcie z Kremlem. Konkretnie z biurem Siergieja Ławrowa, z którym komunikował się przed i po próbie otrucia Skripala. Ta sama grupa ludzi realizowała również próbę zabójstwa za pomocą identycznych środków chemicznych obywatela Bułgarii, który zajmował się dostarczaniem broni na Ukrainę. Każde z tych działań wypełnia definicję militarnych działań asymetrycznych. W ostatnim czasie było ich dużo więcej. Między innymi w Hiszpanii, w Niemczech i w innych państwach, a w aspirującej do obecności w NATO Czarnogórze ta sama grupa ludzi próbowała przeprowadzić nieudany przewrót. Wszystkie te operacje przygotowywane były na terytorium kilku innych państw należących do NATO i UE. Państwa wspólnoty Zachodu muszą więc mieć świadomość, że Władimir Putin już dawno przekroczył cienką czerwoną linię i od dawna prowadzi ofensywne działania na terenie NATO i UE. Nie jest również przypadkiem, że wskazuje Polskę jako rzekomego organizatora zmyślonego przez rosyjskie służby zamachu na białoruskiego dyktatora Łukaszenkę, bo ogłasza to w tydzień po tym, jak opinia publiczna na świecie poznała szczegóły innej operacji, spełniającej wszystkie elementy definicji działania asymetrycznego, czyli eksplozji samolotu nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2020 roku.