Z rozbawieniem obserwuję to, co się dzieje w partii „człowieka ze świńskim ryjem i sztucznym penisem”. Uwielbiany przez medialne gwiazdy pierwszego obiegu Janusz Palikot nagle został uznany przez nie za personę non grata.
Ciekawe, co będzie się działo dzisiaj po jego medialnym wystąpieniu, gdy mówiąc o politycznym „kur…twie”, jednym tchem wymienił Donalda Tuska i Ewę Kopacz. Czy spotkają go za to konsekwencje polityczne? Myślę, że absolutnie nic. Wystarczy przypomnieć, że w swojej książce napisał, iż jego knajackie wystąpienia atakujące śp. prezydenta RP. prof. Lecha Kaczyńskiego i jego brata Jarosława były uzgadniane w Kancelarii Premiera Tuska. Teraz, gdy wyszły na jaw jego gierki z Wandą Nowicką i Anną Grodzką, jego dawni wielbiciele i akolici zatrzęśli się z oburzenia. Ciekawe, czy nadal będzie z takim samym entuzjazmem zapraszany do TVN24 lub Radia Zet. Bo zawsze, gdy pojawiło się medialne zapotrzebowanie na odwrócenie uwagi od istotnych problemów, Palikot był na posterunku. Jeśli jego medialny rajd nie osłabnie, można być pewnym, że po raz kolejny mamy do czynienia z klasyczną ustawką.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Dorota Kania