Dziś wyjałowiona z osobowości i myśli programowych, o ideach nie wspominając, obciążona bagażem afer i politycznego obciachu stała się zawalidrogą układu wciąż dążącego do restauracji PRL bis. Tusk wydał zgodę na przechodzenie platformersów do kolejnej szalupy ratunkowej w postaci ugrupowania Hołowni, a medialni wajchowi już przestroili częstotliwości na atak. W tej sytuacji PO przypomina niemiecki pancernik „Bismarck” po trafieniu w płetwę steru: pozornie potężny, lecz niezdolny do manewrowania, a w efekcie bezbronny. Pytanie, kto i kiedy zada coup de grâce, cios łaski…