Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Bezprawie i niesprawiedliwość z matrycy Kozieja

Generał profesor Stanisław Koziej podzielił się swoją oceną pola walki politycznej, pisząc, że PiS „najwyraźniej prowokuje wewnętrzny konflikt polityczny, by mieć pretekst do wprowadzenia stanu wyjątkowego”.

Były szef BBN za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego napisał swój alarmistyczny tweet jako komentarz do „matrycy bezpieczeństwa wewnątrzpolitycznego państwa”, czyli własnoręcznego generalskiego szkicu. Wynika z niego, że istnieją 4 poziomy stanu bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Podstawowy to stan idealny albo bliski ideałowi, od którego wyszliśmy w roku 2015, kiedy to generał Koziej wraz z Bronisławem Komorowskim przechadzali się po podestach w dalekowschodnich parlamentach.

Był to tak zwany „etap państwa stabilnego”. Etap kolejny to „kryzys polityczny”, czyli stan rzeczy, w którym Stanisław Koziej nie jest szefem BBN, a Bronisław Komorowski nie jest prezydentem. Oczywiście dotyczy to również wielu innych polityków, którzy w okresie stabilnego państwa rządzili, a w okresie kryzysu politycznego są w opozycji. Zdaniem generała Kozieja właśnie teraz znajdujemy się na tym etapie. A z niego, jak wynika z matrycy, jest tylko krok do upadku państwa. Swoje politologiczne odkrycie, czyli matrycę, generał zaprezentował po raz pierwszy w grudniu 2016 roku, niesiony najwyraźniej śpiewem Joanny Muchy i pamiętnymi wydarzeniami z 16 grudnia 2016 roku, czyli dnia, w którym w Polsce upadła demokracja, ponieważ w sali kolumnowej Sejmu przeprowadzono głosowanie odbierające SB-ekom przywileje emerytalne, a co przeszło do politycznej historii najnowszej jako „pucz” lub „ciamajdan”. Ta światła i przenikliwa myśl politologiczna w naturalny sposób wzbudziła zainteresowanie mediów. Generał Koziej udzielił więc wywiadu na jej temat, w którym przewidywał zamieszki uliczne, a w ich efekcie rychłe wprowadzenie stanu wyjątkowego, mówiąc, że „najbardziej niebezpiecznym i rujnującym narodowo przejawem mogą stać się starcia uliczne między podzielonymi przez polityczną doktrynę grupami Polaków. Takie narodowe nieszczęście oczywiście wymusiłoby wprowadzenie stanu wyjątkowego jako instrumentu siłowej deeskalacji konfliktu”. Minęły trzy lata. Za chwilę rozpoczyna się grudzień 2019 roku. Zamieszek ulicznych ani trochę, po marszach KOD nie ma śladu i wydaje się, że generalską analizę diabli wzięli. Jednak w ostatnich dniach niezrażony rozminięciem się poprzedniej wizji z rzeczywistością generał Koziej znów publikuje. To diagram zatytułowany „Instrumenty reagowania kryzysowego”, który także umieścił na Twitterze i który stanowi opis narzędzi, dysponowanymi przez władzę, pragnącą zażegnać rozwijający się kryzys. Zdaniem generała Kozieja, za nami jest etap rozwiązywania kryzysów w parlamencie. Jesteśmy już na etapie „rygorystycznego przestrzegania przepisów oraz czynienia sprawiedliwości”. A stąd, jak wiadomo z generalskiego diagramu, tylko krok do wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Złośliwy czytelnik bądź odbiorca matrycy z roku 2016 i jej uzupełnienia z roku 2019 mógłby z tego diagramu wysnuć wniosek, że stabilny system polityczny stopniowo rozmontowywany od roku 2015, ostatecznie upada w momencie, w którym zaczyna się rygorystyczne przestrzeganie prawa oraz czynienie sprawiedliwości. I ta ostatnia myśl generała profesora Kozieja jest doprawdy rozbrajająca. Skoro bowiem „rygorystyczne przestrzeganie” przepisów prawa oraz „czynienie sprawiedliwości” prowadzić ma do stanu wyjątkowego, to najwyraźniej wcześniejszy etap musiał być stanem... bezprawia i niesprawiedliwości.

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń