Jedynie kwestią czasu są kolejne orzeczenia SN stwierdzające nielegalność polskiego parlamentu, prezydenta czy unieważniające dowolny fragment konstytucji, która tak obłudnie jest przywoływana. Fakt, że takie działanie nie ma jakiejkolwiek podstawy prawnej, nie stanowi żadnej przeszkody dla mentalnych potomków sądowych morderców, Andriejewa, Michnika i Duracza, bo dla nich wszystkich my, Polacy, jesteśmy nielegalni i nasz głos nie ma żadnego znaczenia w Polsce sprowadzonej tym samym jedynie do pojęcia terytorium. Pora najwyższa na ten sędziowski antypaństwowy rokosz odpowiedzieć zdecydowanym działaniem.