Pisał te słowa, choć nie doświadczył jeszcze (zmarł 10 września 1944 r.), jaki rodzaj „wyzwolenia” przyniesie na swoich bagnetach Armia Czerwona. Realny wymiar sowieckiego barbarzyństwa naznaczony jest ludobójstwem Katynia i obławy augustowskiej, kolejną falą zsyłek i masowymi gwałtami, w których nie oszczędzono nawet więźniarek niemieckich obozów koncentracyjnych. Bezpośrednim skutkiem wejścia czerwonej zarazy było nadanie władzy nad Polską najgorszym z najgorszych, jedynie pełniącym obowiązki Polaka. Po 75 latach Włodzimierz Czarzasty – zapewne na użytek cynicznej gry politycznej – afirmując wyczyny sowieckich bojców, nie tylko uwłacza pamięci ich ofiar, lecz tym monstrualnym kłamstwem rezonuje sowiecki punkt widzenia. Sprawia wrażenie, jakby zapomniał, że piastuje stanowisko wicemarszałka polskiego Sejmu, a nie rosyjskiej Dumy.